Aktualności

By głos rolnika był bardziej słyszalny...


podpisywanie porozumienia - Przedstawiciele Podlaskiej Izby Rolniczej, Związku Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych z Łomży, Suwałk i Białegostoku oraz związków zawodowych rolników: Solidarności, Samoobrony zadeklarowali współpracę, która ma pomóc

Porozumienie między Podlaską Izbą Rolniczą, a podlaskimi związkami zawodowymi rolników

Podjęcia przez parlament i Rząd zdecydowanych i skutecznych działań na rzecz poprawy sytuacji w rolnictwie domagają się podlaskie organizacje rolnicze. 13 lutego ich przedstawiciele podpisali porozumienie, w nadziei, że wspólne działanie da lepsze rezultaty w tym trudnym czasie.

Pod deklaracją współpracy podpisali się przedstawiciele Podlaskiej Izby Rolniczej, Związku Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych z Łomży, Suwałk i Białegostoku oraz związków zawodowych rolników: Solidarności, Samoobrony.

Przekonują, że „sytuacja finansowa gospodarstw rolnych jest krytyczna i grozi to szerokimi protestami społecznymi, które mogą przybrać niekontrolowany charakter”.

- Przecież rolnicy przez ostatni rok nie otrzymali dofinansowania z PROW na modernizację gospodarstw - zauważył Marek Żmujdzin z NSZZ RI Solidarność. - Teraz w czasie kryzysu mogą mieć problem z uzyskaniem wkładu własnego niezbędnego do skorzystania z dofinansowania. Może się okazać, że polscy rolnicy nie wykorzystają w znacznym stopniu unijnych funduszy.

Wśród czynników, które w najbardziej dotkliwy sposób wpłynęły na pogorszenie opłacalności produkcji rolniczej i spadek dochodów rolników wymieniony został m.in. 200-300 procentowy wzrost cen środków do produkcji, przy jednoczesnym spadku cen produktów, w tym mleka - podstawowego kierunku produkcji w naszym województwie.

- My jesteśmy jeszcze w korzystnej sytuacji, bo niektóre podlaskie mleczarnie starają się utrzymywać ceny mleka, ale w kraju ceny za litr oscylują nawet na poziomie 56 groszy - podkreślił Tomasz Gietek, prezes PIR.

Jak podkreślili inicjatorzy porozumienie, tworzenie mitu rolnika, do którego płyną „łatwe” pieniądze z Unii Europejskiej jest szkodliwe. Bo w ślad za kolejno uruchamianymi programami, czy rozpoczęciem wypłat dopłat bezpośrednich - podąża od razu wzrost cen nawozów, środków ochrony roślin, sprzętu, maszyn rolniczych itp. W efekcie - pieniądze tak szybko, jak wpływały do kieszeni rolnika - tak szybko i z niego wypływają.

Splot kilku czynników doprowadził do utraty płynności wielu gospodarstw, co może zakończyć się ich upadkiem. Wedle „Stanowiska Podlaskiej Izby Rolniczej i związków zawodowych rolników województwa podlaskiego” nie bez winy jest ARiMR, ze względu na nie dotrzymywanie terminów podpisywania umów. Nie są znane zasady udzielania kredytów preferencyjnych dla rolników, banki zaostrzają warunki udzielania pożyczek, co utrudnia korzystanie ze środków unijnych na inwestycje w gospodarstwach.

- Boli nas szczególnie, że mówi się tyle o kryzysie, zaciskaniu pasa, a jednocześnie planuje się podwyżki dla posłów, czy premie w spółkach Skarbu Państwa - dodał Gietek. - Tymczasem w ramach oszczędności środki Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego okrojone zostały w tym roku o 20 proc., podobnie fundusze na meliorację. Oszczędności robione są „na chybcika”, a tak nie powinno być.

- Ceny plonów spadają, a ceny kosztów produkcji wzrastają. Jest nasze zdecydowane „nie” na taką politykę - dodał Zbigniew Lewczuk, Regionalny Związek Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych w Łomży.

- Polski rząd po raz kolejny robi eksperyment na rolnictwie, bo tak jest najłatwiej - - powiedział Andrzej Chmielewski, ZZR Samoobrona. - Mam nadzieję, że według tego, że w masie siła, to nasz głos będzie bardziej słyszalny. Na razie będziemy wychodzić do władz z petycjami, jeśli nie poskutkują, protesty nie są wykluczone.

fot. i tekst: Małgorzata Sawicka