Aktualności

Felieton Barbary Klem

25 listopada br. Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum” z Białegostoku świętowało jubileusz ćwierćwiecza istnienia. Ponieważ o organizacji, jak i samym hospicjum w Białymstoku, pisaliśmy kilkakrotnie w Podlaskim Agro, więc mieliśmy też zaszczyt uczestniczyć w uroczystości urodzinowej. Była oczywiście msza święta w intencji założycieli Towarzystwa, członków, przyjaciół, jak i chorych. Były wspomnienia i podziękowania. Mogłabym to po prostu opisać, ale byłaby to kolejna sucha relacja, taki wytarty scenariusz... A ja tak nie chcę. To za mało. Bo za poniższymi słowami stoi człowiek z krwi i kości, który wiele miał okazji, by napatrzeć się na to jak wygląda życie w hospicjum, ostatni jego etap. Przeżywający go ludzie w pełni zasługują na to, by przeżyć go z godnością, bez bólu, pod najlepszą opieką.
Mam nadzieję, że większość z Was, czytających te słowa, to ludzie zdrowi, silni i szczęśliwi. A człowiek zdrowy, w pełni życia z reguły nie myśli o śmierci, nie sięga do artykułu opisującego hospicjum. Odsuwamy od siebie ten temat, taki smutny przecież, taki niemedialny. Szczególnie, że wokół radość Bożego Narodzenia... Mamy świadomość, że gdzieś tam są hospicja. Ale zagłębianie się w ten temat już nie bardzo nam „leży”. Stary człowiek, już się tyle nażył – słyszę czasem, pracując w hospicjum. Smutne, ale nic w tym chwytającego za serce. Wzruszają nas chore dzieci, a starsi jakoś mniej. A wystarczy sobie uświadomić, że my też zmierzamy ku starości, my sami, czy nasi rodzice. Nie daj Boże, aby połączyło się to z ciężką chorobą. Dzieci w świecie, a człowiek sam i nie ma sił wstać z łóżka. W dodatku, temat nie do chwalenia się. Takie rodziny potrzebują pomocy zarówno tej medycznej, jak i zwykłej ludzkiej, społecznej. Z taką pomocą przychodzi hospicjum. Opiekę hospicyjną organizują wolontariusze, ludzie dobrej woli – jak sami mówią o sobie. Ludzie, którzy poświęcają własny czas innym. Dzięki takiej życzliwości rozbudowywane jest obecnie hospicjum w Białymstoku, które obejmuje opieką miasto i region. Rozbudowa jest konieczna, bo w starym budynku mieści się zaledwie 25 łóżek, a dziesiątki pacjentów oczekują w kolejkach.
„Każde ludzkie odejście jest jakimś przerwaniem, skłania do wyciszenia i pochylenia się” – mówi ksiądz Czesław Gładczuk, który odwiedza hospicjum. Pochylić się nad najciężej chorymi jest trudno. To ciężka praca, którą powinniśmy wszyscy docenić. W którą – może? - powinniśmy się zaangażować. Bo cóż powiemy, kiedy zapytają nas: „Włodarzu zdaj sprawę z włodarstwa Twego"?
Za „chwilę” mamy Boże Narodzenie. Czas wyjątkowy, rodzinny. Czas miłości. Okres, kiedy wybaczamy bliskim i obcym wszelkie przewinienia. Kiedy zostawiamy na stole pusty talerz dla przypadkowego gościa. Dzielimy się tym co mamy i chętniej otwieramy na potrzeby innych nasze serca. W tym kontekście chciałam Państwu przypomnieć, że to dzięki dobroci ludzkich serc przez 25 lat białostockie hospicjum, mimo skromnych warunków, pomogło już dla 3 tys. ludzi. Może pomogło dzięki Wam, a może pomogło Waszym bliskim. Nikt z nas bowiem nie wie, czy nie sami sobie budujemy to hospicjum.
Barbara Klem

 

„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” śp. ks.J.Twardowski
podaruj 1%
Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum” w Białymstoku
ul. Sobieskiego 1
15-013 Białystok
www.hospicjum.bialystok.pl

Nr KRS 0000057571

Konto: PKO BP IO/Białystok 85 1020 1332 0000 1802 0026 1628