Aktualności

Doradztwo jest dla rolników

Adam Niebrzydowski Fot. Podlaskie AgroPodlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie ma od września nowego dyrektora. Jest nim Adam Niebrzydowski - 40-letni rolnik ze wsi Bronaki w gm. Jedwabne. Redakcja Podlaskiego Agro, podczas krótkiego wywiadu z szefem PODR, rozmawiała o najważniejszych problemach dotykających rolników w naszym regionie. Posłuchajcie.

 

Szymon Martysz: Proszę opowiedzieć kilka słów o sobie i o swoim doświadczeniu zawodowym.
Adam Niebrzydowski: Z rolnictwem związany jestem od samego początku, gdyż wychowywałem się na wsi, a mając 18 lat przejąłem po rodzicach gospodarstwo rolne. Skończyłem szkołę średnią rolniczą w Marianowie, a później studia rolnicze w Łomży. Od 2007 r. związany jestem z Podlaską Izbą Rolniczą, gdzie obecnie pełnię funkcję wiceprezesa zarządu. Od wielu lat zajmuję się również doradztwem rolnym w zakresie szacowania szkód łowieckich, a także działam w zespole doradczym przy ministerstwie rolnictwa.
SzM: Zarządzanie tak dużą instytucją jak PODR raczej nie jest prostą rzeczą. Czy Pan się nie bał tego wyzwania?
AN: W Podlaskim ODR pracuje blisko 250 osób zorganizowanych w 14 zespołach doradczych, więc wyzwanie jest ogromne. Bardzo jednak się ucieszyłem z tej propozycji. Wiadomo, że wszystko trzeba sobie w życiu odpowiednio poukładać. W tej chwili zmieniam profil swojego gospodarstwa, aby sprawniej działać jako Dyrektor ODRu oraz dalej jako rolnik. Na szczęście bardzo mocno wspiera mnie cała rodzina, a to że z doradztwem rolnym oraz izbą rolniczą jestem związany od bardzo dawna, daje pozytywne efekty.
SzM: Jakie są główne priorytety Adama Niebrzydowskiego jako szefa Ośrodka Doradztwa Rolniczego?
AN: „Doradztwo jest dla rolników” - to motto przewodnie mojej pracy. Wprowadzamy właśnie nową strategię zarządzania ośrodkiem, której efektem będzie bliskość i łatwość dotarcia do naszych doradców. Będziemy też działać na rzecz innowacyjności rolnictwa oraz rozszerzać współpracę zagraniczną, w której mamy ogromne pole do działania. Chcemy również podołać ogromnej globalizacji i w pełni dostosować się do nowych warunków rolnictwa. Zrobimy to w dwojaki sposób – poprzez finansowe wsparcie dla całego Ośrodka i jego pracowników, ale także poprzez wyjście do rolników i ich potrzeb.  

SzM: Rolnictwo na Podlasiu przeżywa trudne czasy. Czy doradcy Ośrodka są przygotowani na to, aby odpowiednio pomagać rolnikom? Jakie pomysły i w jakich gałęziach ODR będzie mógł wspierać naszych rolników?
AN: Powiem tak – trudna sytuacja w rolnictwie nie jest rzeczą nową, ponieważ problemy nawarstwiały się od kilku lat. Szczególnie 2015 r. był trudny. Można powiedzieć, że stanęliśmy nad przepaścią – ASF, susza i niskie ceny mleka. Odpowiedzią na te wszystkie zagrożenia mogą być właśnie Ośrodki Doradztwa Rolniczego, które skupione wokół ministerstwa są w stanie lepiej funkcjonować i służyć pomocą naszym rolnikom. Koncentracja pozwoli przyjmować wspólną strategię działania dla całej Polski.
Jedną z najbardziej naglących i priorytetowych spraw z pewnością jest ASF. Na walce z tą chorobą skupiamy w tej chwili największą uwagę – organizujemy liczne spotkania oraz szkolenia, na których tłumaczymy zasady bioasekuracji. Trzeba zaznaczyć jednak, że afrykański pomór świń dotyczy nas wszystkich i warto, aby wszyscy włączyli się w przeciwdziałanie tej chorobie.
SzM: Podlaskie Agro w tym roku obchodzi swoje 10-lecie. Z tego względu pytamy rolników oraz agroprzedsiębiorców o swoje spostrzeżenia dotyczące minionych dziesięciu lat. Jak Pan ocenia ostatnią dekadę na podlaskiej wsi?
AN: W ostatnich 10-ciu latach zaszły bardzo duże zmiany. Są to zmiany zdecydowanie na lepsze. Z pewnością przyczyniły się do tego liczne programy finansowe wspierające podlaskich rolników. Można powiedzieć, że po wejściu do UE wieś przeżyła taki pozytywny wstrząs. Nastąpiło też zderzenie z globalizacją i potężnymi rynkami zagranicznymi. Trzeba przyznać, że nie jest rzeczą łatwą konkurować z całym światem. Na szczęście mamy się czym pochwalić – mamy zdrową i smaczną polską żywność. Dźwignią handlu będzie dla nas z pewnością znalezienie nowych rynków zbytu. Jest to kwestia uruchomienia odpowiednich instrumentów. Jestem pewien, że ODRy, nawiązując współpracę międzynarodową, przyczynią się do promocji polskiej żywności.
SzM: Proszę na koniec powiedzieć jeszcze kim jest i co robi Adam Niebrzydowski prywatnie?
AN: Jestem szczęśliwym mężem Barbary i ojcem Arkadiusza i Wiktorii. Moje gospodarstwo ma 40 ha i jest nastawione na produkcję mleka – posiadam ponad 30 krów dojnych. Moją wielką pasją jest historia Polski oraz numizmatyka. W wolnym czasie wspieram też Stowarzyszenie „Wizna 39”. Zajmuje się również poszukiwaniami archiwalnymi i terenowymi. Niestety czasu wolnego, który mógłbym poświęcić na swoje pasje jest dosyć mało.
SzM: Dziękuję za rozmowę i życzę zrealizowania wszystkich związanych z Ośrodkiem.

Fot. Szymon Martysz