Aktualności
Interwencyjny skup żywca
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano
- Super User
- Odsłony: 2455
Sytuacja hodowców trzody chlewnej jest fatalna. Za kilogram żywca płaci się już nawet po 2,70-2,80 zł! Nic więc dziwnego, że rolnicy domagają się od polskiego rządu interwencji. Obecne ceny są niższe od kosztów produkcji - oceniają.
Mirosław Brański wraz z synem Łukaszem prowadzą w Kurianach k. Białegostoku hodowlę trzody chlewnej. Rocznie produkują średni po 600 tuczników. Obaj bardzo negatywnie wypowiadają się na temat rynku, cen i działań władz, odpowiedzialnych za polskie rolnictwo.
- Co prawda taka górka zdarza się raz na dwa, trzy lata, ale tak źle jak teraz nie było dawno – mówi Mirosław Brański. - Gdyby jeszcze ceny zboża były na poziomie z ubiegłego roku, to dałoby się jakoś wytrzymać, ale te z kolei są bardzo wysokie. Wychodzę na zero, nie licząc własnej robocizny.
- Monitorowaliśmy sytuację w województwie podlaskim na bieżąco- zapewnia Zbigniew Dembowski, wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej. - Problem niskich cen trzody chlewnej dotyczy u nas jednej trzeciej gospodarstw.
Jak tłumaczy Zbigniew Dembowski Izba kilkakrotnie występowała z interwencją do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W odpowiedzi 17 stycznia resort wyjaśnił, że Unia Europejska nie podejmuje działań na rynku trzody chlewnej, bo ocenia sytuację jako dobrą i stabilną. Trzeba tylko pamiętać, że to co jest dobre dla całej Unii, niekoniecznie jest dobre dla nas.
W ubiegłym tygodniu polski rząd podjął decyzję, o sfinansowaniu z budżetu państwa skupu 70-80 tys. ton żywca wieprzowego. Ma się tym zajmować Agencja Rezerw Materiałowych. Według Andrzeja Leppera, ministra rolnictwa na ten cel zostanie przeznaczonych ok. 500 mln. zł. W tym 100 tys. to kwota, która przeznaczona ma być na koszt przechowania mięsa. Zdaniem szefa resortu państwo nic na całej operacji nie straci, bo w przyszłym miesiącu mięso zostanie sprzedane i w ten sposób pieniądze znów wrócą do budżetu. Skup ma być prowadzony na terenie całego kraju. W pierwszej kolejności świnie będą skupowane od rolników indywidualnych.
Zdaniem wiceprezesa Podlaskiej Izby Rolniczej rozwiązanie zaproponowane przez polski rząd pomoże o tyle, że w sposób doraźny spowoduje zwyżkę cen.
- Trzeba pamiętać, że te świnie nigdzie z Polski nie wyjadą i tu zostaną sprzedane – podkreśla. - Tak więc, gdy sytuacja ulegnie unormowaniu, a zapasy zostaną wyprzedane, doprowadzi to do kolejnej zniżki cen. Pozostaje też pytanie, w jaki sposób technicznie skup będzie prowadzony?
Podobnego zdania są hodowcy. Jeśli ceny skupu będą kształtować się na poziomie, o którym teraz mowa, to nie będzie im się to opłacać. Tyle, że skup zmniejszy podaż na rynku.
- Uważam, że interwencja powinna pojawić się 4-5 miesięcy temu – mówi hodowca. - Trzeba się będzie chyba przemęczyć i przeczekać zły okres.
Weronika Szyszko