Podlaskie AGRO

Aktualności

Cła antydumpingowe na truskawki

Zaledwie w październiku ubiegłego roku zostały wprowadzone cła antydumpingowe na mrożone truskawki z Chin, a już się mówi o ich zniesieniu. To bardzo zły sygnał dla polskich producentów tych owocó w, dla których ostatnie lata były bardzo niekorzystne pod względem finansowym.
Polska jest największym producentem truskawek w Europie. W woj. podlaskim gro plantatorów pochodzi z okolic Korycina. Tam też corocznie organizowane są Ogólnopolskie Dni Truskawki. Święto to znane w całym kraju, w ubiegłym roku odbyło się już po raz jedenasty. I choć ani truskawek, ani uczestników nie zabrakło, to nastroje producentów nie były już tak radosne.
Ich sytuacja z roku na rok stawała się coraz gorsza. Jedną z przyczyn było importowanie tanich mrożonych owoców z Chin. Dlatego powstał plan wprowadzenia cen zaporowych na ten produkt.

Miały być na stałe
O cła wnioskowały polskie firmy zajmujące się produkcją mrożonych truskawek, zrzeszone w Unii Polskiego Przemysłu Chłodniczego.
Wprowadzenie ceł było poprzedzone dziewięciomiesięcznymi działaniami. Ostatecznie 19 października ubiegłego roku weszły one w życie. Ich wysokość ustalono na poziomie 34,2 procent. Jednak są to tylko cła przejściowe. Po ich wygaśnięciu powinny być przedłużone na okres 5 lat. Miało to nastąpić po 18 marca tego roku.
Jednak według nieoficjalnych informacji Polskiego Portalu Rolnego może być z tym problem. Jak podaje Portal „istnieje duże prawdopodobieństwo nie rekomendowania przez Komisję Europejską wprowadzenia ostatecznych środków antydumpingowych w imporcie truskawek mrożonych z Chin”.
W zasadzie to trudno ocenić działanie tych ceł ochronnych skoro nie obowiązywały jeszcze przez cały sezon - mówi Jan Bojarzyński, plantator truskawek Rudki k. Korycina. - Jednak mimo wszystko sądzę, że w jakimś stopniu chroniłyby produkcję polskich truskawek.

Nie brakuje problemów
Jan Bojarzyński ma 4-hektarową plantację truskawek i ciągle jeszcze z niej nie rezygnuje. Jak długo – sam tego nie wie.
Gdyby jeszcze nie było innych problemów – mówi Bojarzyński. - Tymczasem jest ich całe mnóstwo. Przede wszystkim brakuje ludzi do pracy przy zbiorze truskawek. A brakuje ich bo po prostu nie z czego płacić. Skoro kilogram truskawek kosztował w ubiegłym roku 2-2,50 zł.
Do pracy przy zbiorze tych owoców trudno było również o pracowników ze wschodu. Ich sytuacja materialna uległa takiemu polepszeniu, że niechętnie godzą się na zarabianie w Polsce.
Nic więc dziwnego, że coraz więcej plantatorów rozważa zrezygnowanie z produkcji truskawek. Jednak, jak podkreśla Bojarzyński, nie jest to takie proste. Przestawienie się na jakikolwiek inny kierunek produkcji wymaga inwestycji, które są bardzo kosztowne.

Małgorzata Sawicka

Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności Cła antydumpingowe na truskawki