Podlaskie AGRO

Aktualności

Przeterminowana nauka


Leszek Dobkowski za pieniądze z tzw. „Młodego Rolnika” zmodernizował gospodarstwo. Niewiele jednak brakowało, a inwestycje te mogłyby się skończyć fiaskiem.
 

Minister rolnictwa przedłużył czas na uzupełnienie wykształcenia przez młodych rolników

Młodzi rolnicy, którzy skorzystali z przeznaczonego dla nich wsparcia w latach 2004-2006, a nie zdążyli uzupełnić wykształcenia - mogą odetchnąć z ulgą. Marek Sawicki, minister rolnictwa umożliwił wydłużenie terminu na wywiązanie się z tego obowiązku.

Młodzi rolnicy, aby otrzymać 50 tysięcy zł pomocy na ułatwianie startu zawodowego, finansowanej ze środków Sektorowego Programu Operacyjnego na lata 2004-2006, musieli między innymi posiadać odpowiednie kwalifikacje zawodowe. Dla tych, którzy ich nie mieli, a chcieli sięgnąć po dofinansowanie, dopuszczano 5 -letni termin na ich uzupełnienie poczynając od daty przejęcia gospodarstwa.

Jak podaje ARiMR „wielu młodych rolników miało jednak kłopot z określeniem daty rozpoczęcia prowadzenia gospodarstwa rolnego i w konsekwencji źle obliczyło pięcioletni okres na uzupełnienie wykształcenia. To z kolei sprawiło, że Agencja, zgodnie z obowiązującymi przepisami krajowymi, jak i unijnymi, zmuszona była występować o zwrot wypłaconej premii wraz z odsetkami.

Jednym z rolników, do których przyszło pismo z nakazem zwrotu premii wraz z odsetkami był Leszek Dobkowski w Rydzewa Szlacheckiego.

- Podpisałem umowę jako jeden z pierwszych w listopadzie 2005 roku, już studiując na rolniczych studiach inżynierskich - mówi. - Początkowo wszystko było w jak najlepszym porządku.

Do momentu gdy przyszło pierwsze wezwanie do zapłaty premii z odsetkami.

- To był szok - mówi rolnik. - Byłem przekonany, że ten 5-letni okres liczony jest od daty podpisania umowy, a nie od momentu przejęcia gospodarstwa, co nastąpiło w 2002 roku. Tak więc ze zdobyciem odpowiedniego wykształcenia spóźniłem się trzy miesiące! Nie było mnie stać na oddanie tej kwoty. W sumie odebrałem kilka wezwań do zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami, nazbierało się tego 73 tysiące. Zacząłem więc walczyć - pisałem kolejne odwołania. Bez skutku.

Na szczęście dla młodych rolników minister rolnictwa Marek Sawicki „ze względu na to, że w przypadku licznych beneficjentów działania „Ułatwianie startu młodym rolnikom” 5 letni termin upływa na krótko przed zakończeniem nauki w szkole i uzyskaniem wymaganego wykształcenia, a w niektórych przypadkach beneficjenci mogli nie mieć pełnej wiedzy na temat sposobu obliczania tego terminu (w początkowym okresie wdrażania Programu niektórzy zainteresowani uważali, że możliwe jest odliczanie od terminu na spełnienie przez beneficjenta zobowiązań tzw. okresów wyłączeń), jak również mając na uwadze zasady współżycia społecznego oraz działania beneficjentów podejmowane w dobrej wierze, należy dopuścić możliwość wyrażania przez ARiMR zgody na wydłużenie ww. okresu w sytuacji , gdy spełnione byłyby łącznie następujące warunki:

1) beneficjent w dniu podpisywania umowy musiał być w trakcie nauki lub rozpoczął naukę w najbliższym możliwym terminie po zawarciu umowy o dofinansowanie projektu albo w możliwie najbliższym terminie po zakończeniu zasadniczej służby wojskowej, jeżeli został wezwany do jej odbycia po dniu podpisania umowy, ale przed pierwszym potencjalnie możliwym terminem rozpoczęcia nauki;

2) beneficjent kontynuował naukę bez przerw i opóźnień (czas pobierania nauki nie może być dłuższy niż okres kształcenia w danym typie szkoły i zawodzie);

3) dzień, w którym upływa pięcioletni termin na uzupełnieni wykształcenia, przypada w trakcie ostatniego roku/semestru nauki.”

Pan Leszek ma nadzieję na pozytywne rozpatrzenie swojej sprawy. Choć to jeszcze nie koniec jego batalii. W połowie lutego (w ok. miesiąc po decyzji ministra) otrzymał kolejne wezwanie do zwrotu pieniędzy.

Procedura postępowania ARiMR w przypadku p. Leszka Dobkowskiego może zostać wznowiona, jeżeli p. L. Dobkowski złoży ponowne odwołanie. Wówczas na podstawie obecnie obowiązujących zasad, prawdopodobnie odwołanie zostanie rozpatrzone pozytywnie. Musimy tu wyjaśnić, za złożenie ponownego odwołania jest konieczne, ponieważ poprzednie było rozpatrywane, gdy nie było pisma Ministra Rolnictwa z 12.01.br i wtedy procedura postępowania ARiMR w sprawie Pana Leszka Dobkowskiego została wyczerpana i zamknięta decyzją odmowną.” - poinformowało nas biuro prasowe ARiMR.

Jak podkreśla pan Leszek, odwołanie złoży, ale jego zaufanie do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zostało mocno nadszarpnięte.

fot. T. Fiłończuk, tekst: Małgorzata Sawicka

Trzy pytania do Tomasza Gietka, prezesa Podlaskiej Izby Rolniczej

- Według Pana, kto zawinił w tej sytuacji?

- Zawiniono na etapie tworzenia SPO. Wprowadzono tzw. okresy wyłączenia, ale tylko dla uprawnień, a nie zobowiązań. Zapis dotyczący przedstawienia w ciągu 5 lat o uzupełnieniu wykształcenia interpretowano w różny sposób. A według nas, gdy brakuje precyzji, to powinno to działać na korzyść pokrzywdzonego. To były bardzo indywidualne kwestie, a urzędnicy podeszli do nich schematycznie. Przecież w przepisach jest zapis o niewywiązaniu się wskutek działania siły wyższej, czy np. służbę wojskową nie należało tak potraktować?

- Czy zmiana przepisów wprowadzona przez ministra rolnictwa uchroni podlaskich rolników od konieczności zwrotu pieniędzy?

- Zdecydowaną większość tak. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa odstąpi od pism wzywających do zwrotu. Z posiadanej przez mnie wiedzy wynika, że w województwie podlaskim jest 10 przypadków, w których już wszczęto procedurę windykacyjną, ale jeszcze więcej osób, w stosunku do których windykacji jeszcze nie wszczęto.

- Czyli można uznać, że sprawa ma szczęśliwy finał?

- To jeszcze nie koniec. Proszę pamiętać, że wśród rolników, do których wysyłano pisma z nakazem zwrotu pieniędzy z odsetkami, byli tacy, którzy w końcu nie wytrzymali psychicznie i pieniądze oddali. Trzeba ich zrozumieć - oni dostawali kolejne pisma wzywające do zwrotu. Zastanawiamy się co teraz. Bo jeżeli wydłużenie terminu zmieniłoby ich sytuację,. to należy im się zwrot pieniędzy. My tej sprawy tak nie zostawimy, jesteśmy zdeterminowani. Chcemy, by konsekwencje poniosły osoby, które rozpatrywały odwołania, by nie panowało przeświadczenie o bezkarności urzędników. Jednak przede wszystkim zależy nam na tym, by rolnicy dokładnie czytali umowy, zanim je podpiszą, a jeszcze lepiej, żeby zgłaszali się do instytucji, takich jak nasza, w których pracownicy pomogą je przeanalizować, by uniknąć błędnych decyzji.

 

       
       
       
       
Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności Przeterminowana nauka