Aktualności
Wiosna podlaskich triumfów
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano
- Super User
- Odsłony: 2588
Jolanta (pierwsza z lewej) i Adam (trzeci z lewej) Kochańscy tuz po odebraniu Złotego Jabłka. |
Jolanta i Adam Kochańscy – jedni z laureatów konkursu Rolnik - Farmer Roku
Aż trzy główne nagrody w prestiżowym ogólnopolskim konkursie Rolnik - Farmer Roku powędrowały do właścicieli podlaskich gospodarstw. Wydaje się więc, że możemy już powoli przyzwyczajać się do sukcesów w branży rolniczej - i to nie tylko wśród producentów mleka.
Ogólnopolski konkurs Rolnik - Farmer Roku, organizowany przez Stowarzyszenie „Polski Klub Rolnik - Farmer Roku” ma długą tradycję - w tym roku odbyła się jego XV edycja.
Wygrali, bo są pracowici
Finałowa gala, która odbyła się 20 marca w Warszawie, zakończyła się wielkim sukcesem podlaskich rolników, którzy „zgarnęli” połowę nagród i to do ich rąk trafiły statuetki Złotego Jabłka. Ponadto w finale konkursu znalazły się jeszcze dwa gospodarstwa z naszego regionu.
Jedno z jabłek powędrowało do Marii i Macieja Makarskich z miejscowości Jatwieź Duża gm. Suchowola (otrzymali je w kategorii produkcyjne gospodarstwa rodzinne do 50 ha). Rolnicy ci uprawiają zboża z przeznaczeniem dla brojlerów - kur i gęsi, których chów jest dominującym kierunkiem w gospodarstwie. Główną nagrodę otrzymali również państwo Jolanta i Adam Kochańscy z miejscowości Jasionóweczka gm. Jasionówka. Zwyciężyli w kategorii gospodarstwa rodzinne od 50 do 100 ha. Główny kierunek produkcji w ich gospodarstwie to hodowla trzody chlewnej. Uprawiają też zboża z przeznaczeniem na produkcję pasz. Złote jabłko w kategorii gospodarstwa o alternatywnych źródłach dochodu powędrowało do Mirosława Jana Angielczyka ze wsi Koryciny gm. Grodzisk, w którego gospodarstwie uprawiane są zioła.
W gronie finalistów konkursu z województwa podlaskiego, znaleźli się również Bogusława i Mirosław Olender z Cieloszki oraz Jadwiga i Zdzisław Sidorek z Żywej Wody.
Nic dziwnego, że dominacja podlaskich rolników zwróciła uwagę, uczestniczącego w finałowej gali, Artura Ławniczaka, wiceministra rolnictwa. Podkreślił on, że podlaskie jest dynamicznym regionem, w którym żyją pracowici ludzie.
Skazani na wybór
W bieżącym wydaniu „Podlaskiego Agro” prezentujemy Państwu dwa różne, ale podlaskie gospodarstwa, których właściciele od niedawna są posiadaczami statuetki Złotego Jabłka. Jako pierwszych przedstawiamy Jolantę i Adama Kochańskich z Jasionóweczki.
Już od pierwszych chwil pobytu w gospodarstwie Kochańskich – ujmuje jego ład, porządek, piękna okolica, okazały dom i jego przemili gospodarze. Gospodarze, którzy z pasją pracują, ale i z pasją o swojej pracy potrafią opowiedzieć. Absolutnie nie dziwi, że zaszczytna nagroda trafiła w ich ręce.
Tym bardziej, że początki tego niezwykle nowoczesnego dziś gospodarstwa nie odbiegają zbytnio od wielu innych w naszym regionie. Do rodziny należy ono od dziada-pradziada, gospodarują na nim już cztery pokolenia Kochańskich. Kiedy to w 1988 roku pani Jolanta i pan Adam przejęli gospodarstwo – nie było one ukierunkowane na konkretną produkcję. Młodzi rolnicy postanowili jednak ten fakt zmienić. Wybór dotyczący tego, co hodować, w naszym województwie jest w zasadzie dość prosty.
Decyzja o produkcji
- Postawiliśmy na trzodę chlewną – wspomina Adam Kochański. – O większej produkcji mleka w naszym przypadku nie mogło być mowy, ze względu na to, że posiadamy zbyt mało użytków zielonych, a w okolicy takich terenów brakuje. W 1993 roku zbudowana została pierwsza chlewnia.
Systematycznie rosło też pogłowie, tak, by 2006 roku konieczna była budowa kolejnej chlewni. Obecnie Kochańscy skupiają się na wyposażeniu parku maszynowego, w tym celu złożyli wniosek od tzw. unijne dofinansowanie, na działanie „Modernizacja Gospodarstw Rolnych”. W ten sposób gospodarstwo wzbogaci się m.in. o elementy paszociągu, wóz asenizacyjny. Na tym ambitni gospodarze nie poprzestają. Już planują koleją modernizację i zakup nowych maszyn, w oparciu o dotacje, o jakie zamierzają wystąpić.
- Dużą zasługę w rozwoju naszego gospodarstwa mają pracownicy Zespołu Doradztwa Rolniczego w Mońkach - podkreśla Kochański. - Wielokrotnie korzystaliśmy z ich fachowych porad i jesteśmy za to wdzięczni.
Warto podkreślić, że pan Adam jest członkiem grupy producenckiej, zrzeszającej sześciu hodowców trzody chlewnej.
- Można powiedzieć, że to grupa wyselekcjonowana przez lata współpracy, dlatego działa nam się razem świetnie, no i mamy świetnego prezesa - mówi rolnik.- I mogę zapewnić, że zysków takiej współpracy jest niemało: po pierwsze to dotacje unijne, wspólne zakupy paszy, wspólna sprzedaż, a co za tym idzie wyższa cena.
Szalony kulig rwie...
Kolejną gałęzią działalności Państwa Kochańskich jest agroturystyka, którą to zajęli się w 2004r.
- Z tą myślą budowany był ten dom - podkreśla pani Jolanta.
Szybko okazało się, że warunki, jakie oferują gościom, piękno okolicy, wysoki standard bazy noclegowej - wszystko to sprawiło, że bez trudu miejsca są rok rocznie zapełniane, do tego stopnia, że niektórym trzeba odmawiać. Tym bardziej, że rodzina Kochańskich powiększyła się, a dom nie „jest z gumy”.
- Jednak zdecydowanie zamierzamy kontynuować naszą „przygodę” z agroturystyką - zapewnia pan Adam. - Zresztą ja lubię to zajęcie, dla mnie to odskocznia od pracy w chlewniach.
Grzechem byłoby zmarnować potencjał, jaki ma gospodarstwo Kochańskich. Oprócz tych warunków przyrodniczych, które już zostały wymienione, to również i zaplecze w postaci pięciu koni zimnokrwistych oraz pięknych bryczek, furmanek i sań, o które pieczołowicie dba pan Adam.
- Sanie były w gospodarstwie, trzeba było jedynie je odnowić - mówi Adam Kochański, który sam w sobie jest częścią tej swoistej stylizacji, kiedy sięga po kożuch, oficerki i czapkę z gronostajem.
Na gości Państwa Kochańskich czeka więc nie tylko gościnny dom, ale również moc atrakcji - w tym polana z zadaszoną wiatą, pod którą można się ogrzać przy kominku. W tym miejscu organizowane są ogniska oraz przeróżne zabawy.
Małgorzata Sawicka
fot. Archiwum rodzinne