Aktualności
Inwestycją w kryzys!
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano
- Super User
- Odsłony: 3165
Nowa obora Cudnowskich z przeznaczeniem na 120 sztuk |
Otwarcie nowoczesnej obory w miejscowości Netta Druga
Jest wolnostanowiskowa, bo w takiej lżej pracować. W sumie pomieści 120 sztuk bydła. Zautomatyzowana hala udojowa, system organizujący funkcjonowanie obory, jej wyposażenie - to wszystko robi ogromne wrażenie. 10 maja odbyło się otwarcie nowej obory w gospodarstwie Marzanny i Jarosława Cudnowskich z Netty Drugiej koło Augustowa.
Na uroczystość właściciele obiektu zaprosili sąsiadów, znajomych i przyjaciół, przybyli również reprezentanci Samorządu oraz firm i instytucji współpracujących z gospodarzami, jak również uczestniczących w realizacji inwestycji. Zanim rozpoczęło się pierwsze zwiedzanie, obora została poświęcona przez księdza proboszcza, wiele osób wręczyło Cudnowskim upominki, padło mnóstwo życzeń i słów uznania. Między innymi życzenia szybkiego przepełnienia świeżo zbudowanego zbiornika na mleko, co wywołało salwę śmiechu. Następnie wszyscy zgromadzeni mieli okazję dokładnie przyjrzeć się każdemu szczegółowi obory, porozmawiać z przedstawicielami firm. Na końcu czekał gorący poczęstunek.
Liderzy w swej branży
Marzanna i Jarosław Cudnowscy to, można rzec, liderzy w swoim powiecie. Interesują ich nowinki technologiczne, bez obaw sięgali i sięgają po fundusze unijne. Uzyskane w ten sposób środki przeznaczyli na modernizację parku maszynowego, co znacznie ułatwia pracę. Na swoim koncie mają liczne sukcesy w konkursach branżowych. Mają dwie córki: Monikę, studiującą zootechnikę w Olsztynie oraz Emilę - uczennicę gimnazjum. Pan Jarosław udziela się społecznie działając w Podlaskim Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Gospodarstwo rolników z Netty Drugiej zajmuje powierzchnię ok. 63 hektarów. W tym grunty własne stanowią 23 hektary, pozostałe to dzierżawa. Jak to bywa w przypadku gospodarstw o profilu mlecznym, większość gruntów zajmuje uprawa kukurydzy na kiszonkę (22 ha), kilka hektarów to pszenżyto, resztę stanowią użytki zielone.
Ich stado liczy 95 sztuk - to krowy czarno-białe z dolewem 95 % HF. Średnia wydajność wynosi 8200 litrów.
Iść za ciosem
Po takim wydarzeniu, jak otwarcie obory wolnostanowiskowej w gospodarstwie Marzanny i Jarosława Cudnowskich wydaje się, że czasy kryzysu w branży mleczarskiej mamy już za sobą. Właściciele tego obiektu z optymizmem patrzą w przyszłość, wierząc, że nowa inwestycja zwróci się z nawiązką.
- Kiedy podejmowaliśmy decyzję o budowie nowej obory, była zupełnie inna cena mleka, ale maszyna już ruszyła i nie było już odwrotu, trzeba było iść za ciosem - wyjaśnia Cudnowski. - Jednak nie jest źle. W tej chwili jest stabilizacja ceny i nadzieja, że pójdzie do góry, że będzie lepiej. Trzeba myśleć pozytywnie.
Jak podkreślają gospodarze, w kwestii inwestowania w nowe obiekty inwentarskie nie są wyjątkami.
- Wykonawca konstrukcji zrobił około 30 takich konstrukcji w ubiegłym roku, w większości na Podlasiu - mówi pani Marzanna.
Zresztą rolnicy zgodnie podkreślają, że nowy budynek inwentarski był już niezwykle potrzebny. Poprzednia obora pochodzi jeszcze z lat 70-tych, do niej dobudowano w 2000 roku nową część.
Rolnikom musi być lżej
Na bazie doświadczeń, rolnicy podjęli decyzję o budowie obory wolnostanowiskowej na 120 sztuk bydła.
- Pracowałam kilka ładnych lat w oborze uwięziowej i nikomu nie radziłabym takiego wyboru - podkreśla Cudnowska. - Tam jest bardzo ciężko, przy każdej sztuce, tylko przy jednym doju, muszę cztery razy kucnąć - trzeba krowę przygotować, umyć, zdezynfekować podłączyć, odłączyć. Można sobie wyobrazić, jaki jest stan kręgosłupa człowieka, który dzień po dniu pracuje w takich warunkach. W nowej oborze jest zupełnie inny komfort pracy.
Generalne wykonawstwo rolnicy powierzyli ełckiej firmie BirBud. Dzięki niej powstał obiekt o długości 43 metrów, szerokości 24 m (od strony frontu szerokość wynosi 32 metry, ze względu na dobudowaną halę udojową).
- Teren, na którym wzniesiona została obora charakteryzuje się gruntami nośnymi, nie było problemu z posadowieniem budynku - mówi inż. Marcin Biryło z ełckiego BirBud-u.
Przy realizacji inwestycji zastosowano stalową konstrukcję dachu opartą na wieńcach ścian podłużnych i dwoma rzędami podpór pośrednich, dach został pokryty Eurofalą i ocieplony płytą z pianki poliuretanowej.
Ściany zewnętrzne obory wymurowano z bloczka keramzytowego o grubości 30 cm.
- Wykonaliśmy też wyprawę elewacyjną tynkiem silikatowym, odpornym na warunki atmosferyczne - podkreśla Biryło.
Rządzi automat
Wyposażenie obory to zasługa kolejnych firm. Nawiewy podokapowe dostarczyła firma JFC, do montażu hali udojowej i systemu zarządzania stadem Cudnowscy wybrali Westfalię.
- W starej oborze mamy zamontowaną linię udojową tej samej firmy - tłumaczy pani Marzanna. - Mamy do nich zaufanie, to bardzo dobra marka, no i jesteśmy zadowoleni z serwisu.
- Cudnowscy wybrali kompleksowe rozwiązanie, co oznacza, że na centralnym komputerze mają oprogramowanie, które zarządza stadem, prowadzi karty zwierząt, rejestr wszystkich zdarzeń związanych z pracą hodowlaną i współpracuje z urządzeniami pracującymi w oborze: z halą udojową, systemem żywienia, może współpracować ze stacjami odpajania cieląt i bramkami selekcyjnymi oraz z innymi urządzeniami, które przyjdzie nam do głowy zamontować - wyjaśnia Marcin Wodecki, dyrektor sprzedaży Westfalia Surge.
Rolnicy zdecydowali się na montaż hali udojowej typu Auto Tandem 2x4 wyposażonej w system pomiaru komórek somatycznych, system likwidacji pustodojów, automatycznego zdejmowania.
Przedrostek „auto” w nazwie hali oznacza, że do zadań dojarza należy właściwie jedynie założenie aparatów. Pozostałe czynności wykonuje automat czyli: przygotowanie wymienia (poprzez masaż przedudojowy), dój, wykrycie końca doju, dodajanie, zdjęcie aparatu, wypuszczenie krowy i wpuszczenie następnej.
To jeszcze nie koniec
Zamontowana w oborze hala ma wydajność doju 60-65 krów na godzinę. Tak więc, nawet po zwiększeniu stada do pełnej obsady nowego obiektu, proces doju obsłuży to samo urządzenie, wydłuży się jedynie czas doju.
Zamontowany u Cudnowskich system komputerowy ma jeszcze jedną ciekawą funkcję - na bazie pomiarów ilości mleka od każdej krowy, oblicza jej dawkę paszową i przydziela dzień po dniu, dzieląc na porcje, żeby nie przeciążyć żołądka.
- Rozmawialiśmy już z gospodarzami o zamontowaniu stacji odpajania cieląt. Po realizacji tego przedsięwzięcia gospodarze będą musieli tylko zasypać do nich preparat mlekozastępczy, możliwe też jest mieszanie z siarą. Resztą zajmą się programy sterujące - każde podchodzące do stacji cielę otrzyma własną, świeżo zmiksowaną porcję - opowiada Marcin Wodecki.
Jak mówią sami Cudnowscy, w gospodarstwie przydałoby się jeszcze wiele rzeczy.
- Najpilniejsza inwestycja to utwardzenie podwórka - mówi pan Jarosław. - Przez jego stan do obory nie można wjechać paszowozem, trudności ma też samochód z mleczarni. Wystąpiliśmy o środki unijne na ten cel, więc mamy nadzieję, że wkrótce podwórko przed nową oborą będzie i bardziej praktyczne, i ładniejsze.
tekst: Małgorzata Sawicka
fot. S. Rutkowski