Podlaskie AGRO

Aktualności

Halo? Tu Muuuućka!

Zawadzcy„Zdani na sukces” – tak o Reginie i Janie Zawadzkich mówił Wojciech Dzierzgowski, wicewojewoda podlaski, w trakcie uroczystości w ich gospodarstwie, jaka odbyła się w pierwszą sobotę października. Nowy obiekt, wyposażono w wiele innowacyjnych rozwiązań, nie obawiając się nowinek, dokładnie tak jak przed piętnastu laty, gdy rolnicy budowali poprzednią oborę. Jest dla kogo inwestować – murem za rodzicami stoi pięć córek.
Trzeba przyznać, że na otwarciu zjawiło się sporo zacnych gości, wśród nich Stanisław Kalemba, minister rolnictwa, Edmund Borawski, prezes SM Mlekpol, Lucjan Zwolak, prezes Agencji Rynku Rolnego, Leszek Jarosz, prezes firmy DeLaval. Obecni byli też przedstawiciele władz samorządowych, przedstawiciele służb weterynaryjnych, banków oraz duchowieństwa. Przybyli goście kolejno zabierali głos: gratulowali, dziękowali, występowali z życzeniami powodzenia.  
Ciepło i miło na temat gospodarzy wypowiadał się m.in. Edmund Borawski, prezes SM Mlekpol:
- Niegdyś państwo Zawadzcy oddawali do naszej mleczarni 250 tyś. litrów mleka rocznie, obecnie jest to aż 800 tyś. litrów. Dzięki takim ludziom, nasze Podlasie mlekiem płynie i słynie.
Następnie dokonano symbolicznego przecięcia wstęgi, a Dariusz Łapiński, miejscowy proboszcz poświęcił oborę. Potem wszyscy mieli okazję zwiedzania obiektu. Zresztą ci co znają Zawadzkich mogli być pewni, że w oborze znajdą najnowsze wynalazki technologii rolniczej. A zna ich wielu, w tym i wy – drodzy Czytelnicy - gdyż o gospodarzach z Ciemnoszyj pisaliśmy już niejednokrotnie, ale gwoli krótkiego przypomnienia... Pan Jan zaczynał jak wielu innych, przejmując w latach 80-tych gospodarstwo po rodzicach.
- Było tego wówczas 40ha oraz tak z piętnaście krów mlecznych rasy czarno-białej. Widząc konieczność dalszego rozwoju, systematycznie powiększaliśmy stado, w 1992r. mieliśmy już 30 krów dojnych i podjęliśmy decyzję o założeniu dojarki przewodowej firmy Alfa Laval. Dój dojarką przewodową i odbiór mleka bezpośrednio z gospodarstwa znacznie ułatwił nam pracę – wspominają Zawadzcy. – Dokupiliśmy wtedy też ziemię, powiększając swoje gospodarstwo o 50ha.
W głowach gospodarzy narodziła się też myśl o budowie nowego obiektu - wolnostanowiskowej obory, jednej z pierwszych tego typu na Podlasiu. Została ona wyposażona w sprzęt firmy Alfa Laval oraz systemem zarządzania stadem Alpro. Krowy w oborze poruszały się w systemie wolnym, posiadały 60 wygodnych legowisk, czystość zapewniały zgarniacze typu Delta, a dój prowadzony był na hali udojowej typu „rybia ość” 2x5.
Obora została uruchomiana w grudniu 1997r. i funkcjonuje do dziś. Spełniła oczekiwania rolników, pozwoliła na rozwój oraz zmieniła wizerunek całego gospodarstwa. Jednak w Europie pojawiły się nowe rozwiązania doju krów przy użyciu robotów udojowych. Kiedy zaczęły również wkraczać do Polski, zmiana sposobu życia, ułatwienie pracy i planowanie dnia spowodowało zainteresowanie rolników robotyzacją doju.
- Po 15 latach użytkowania obory zrodziła się w naszych głowach myśl o wprowadzeniu takiego robota do nas. Jak pomyśleliśmy, tak i zrobiliśmy, 15 grudnia 2010r. został w naszym gospodarstwie uruchomiony pierwszy robot udojowy DeLaval VMS. Praca stała się łatwiejsza, bo robot zastąpił czynności związane z dojem, a system zarządzania stadem dał duże możliwości kontroli wydajności krów. Stało się wtedy dla nas jasne, że przyszedł czas na budowę nowej obory, zaprojektowanej na dwa roboty – zgodnie stwierdzają małżonkowie.
Już na etapie projektowania wiadomo była, że będzie to prawdziwa perełka. W nowoczesnym budynku skoncentrowana została wysoka produkcja mleka obejmująca 140 krów. Oborę wybudowano w stylu „otwartym”, tzn boczne ściany zastępują kurtyny otwierające i zamykające się automatycznie, a cały szkielet podtrzymuje metalowa konstrukcja, zbiegająca się ku górze tak zwanym „świetlikiem”. Stoły paszowe umieszczone są na zewnętrznych bokach budynku, a wszystkie zwierzęta skoncentrowane są w środku i odpoczywają sobie na matach w przerwie miedzy dojami. Cały obiekt stoi na labiryncie kanałów, a bydło porusza się po rusztach.
Nietypowe rozplanowanie obory podyktowane było umiejscowieniem w niej dwóch robotów DeLaval VMS.
- Ulokowanie dwóch stołów paszowych po bokach to rozwiązanie nietypowe, ale zapewnia łatwiejsze przemieszczanie krów między grupami – mówi Krzysztof Dembowski z DeLaval. -  Zresztą w pewnym sensie to ułatwienie codziennej pracy były w tym przypadku priorytetem dla wprowadzanych rozwiązań, np. możliwości dojenia krowy po porodzie w robocie. Właściciele obiektu mieli już roczne doświadczenie z użytkowania robota, stąd ich duża dbałość o szczegóły.
DeLaval „przywiózł” do Ciemnoszyj swoje nowości sprzętowe - zbiornik buforowy na mleko, który umożliwia dojenie podczas odbioru mleka i mycia zbiornika schładzającego, podwójny filtr mlek umożliwiający automatyczne przełączenie w odpowiednim czasie po wykorzystaniu poprzedniej wkładki filtracyjnej, system dezynfekcji parowwej kubków pomiędzy dojami.
Instalacji robotów dokonała firma dealerska Krzysztof Białobrzeskiego z Łomży. Jak zwierzęta „odnalazły” się w nowym budynku?
- Ciągłe metamorfozy w całym gospodarstwie to nowe wyzwania, ale można stwierdzić, że nasze krowy nie są zaskoczone i bardzo dobrze przyjmują zmiany, bo są to zmiany na lepsze. Całość jest zautomatyzowana i zmechanizowana do tego stopnia, że może być sterowana on line z dowolnego miejsca – ocenia pani Regina.
Spora część wyposażenia obory Zawadzkich pochodzi z firmy Arntjen Polska. Na jej grunt firma chciała przełożyć swoją dewizę, która brzmi: „Nowy świat w hodowli bydła!”.
- Ten nowy nowy świat budujemy w polskich oborach od roku 1999r., kiedy została utworzona spółka Arntjen Polska – mówi Piotr Myszczyszyn. - Jako pionierzy wprowadzaliśmy na rynek polski technologię tzw. „chłodnego chowu krów” – tłumaczyliśmy i jako pierwsi lub jedni z pierwszych montowaliśmy wentylację kalenicową, kurtyny boczne, a także projektujemy i montujemy technikę „skutecznego” zagospodarowania gnojowicy.
Firma Arntjen posiada w swojej ofercie produkty wysokiej jakości do wyposażenia obór wolnostanowiskowych boksowych. Ich zastosowanie przynosi wymierne korzyści dla krów i dla hodowców. Dla krów – bo wzrasta szeroko rozumiany komfort krowy, czyli ich samopoczucie, dla hodowcy – bo łatwiejsza i przyjemniejsza staje się obsługa zwierząt w nowoczesnej oborze. Wreszcie dzięki lepszym parametrom hodowlanym uzyskuje się większe wydajności mleczne od krów a co za tym idzie większe dochody osiągają ich hodowcy.
W oborze Zawadzkich firma Arntjen zamontowała: wentylację boczną Arntjen-curtain, model C3S z automatyczną stacją sterowania i stacją pogodową, świetlik kalenicowy, typ Germany – z klapami do regulacji wylotów powietrza, Agri-Day-Light, czyli lampy z żarówką sodową ze specjalnym programem oświetleniowym, dla wspomagania wydajności po zmierzchu w okresach z krótkim oświetleniem słonecznym (jesień, zima). Nad głowami gości podczas otwarcia obiektu kręciły się też potężne wentylatory Big-Ass-Fan z przepustowością 620 tys. masześc./h z automatycznym sterowaniem w oparciu o temperaturę i wilgotność panującą w oborze. Krowy odpoczywają w boksach legowiskowych typ Schleswig z optymalnie ukształtowaną częścią dolną i wysoką rurą karkową. Przysłowiową wisienką na torcie jest mieszadło podrusztowe do gnojowicy – z programatorem do ustawiania czasu cyklu mieszania. Zapewnia utrzymanie gnojowicy w postaci zhomogenizowanej.
W trakcie uroczystości, wielu gości wspominało otwarcie obory w gospodarstwie, które miało miejsce 15 lat temu. Wtedy i wówczas rolnicy z Ciemnoszyj nie bali się tego, co nowe. Leszek Jarosz, prezes firmy DeLaval, scharakteryzował Zawadzkich krótko, acz treściwie:
- To właśnie Zawadzcy pokazują innym, w jakim kierunku iść, dają dobry przykład – mówił. - Mają duszę liderów, nie boją się nowych wyzwań i nie może im się nie udać.
Tekst: Marzena Bęcłowicz, Małgorzata Sawicka
fot. Andrzej Niczyporuk

Obora w CiemnoszyjachWnetrze oboryMinister rolnictwa

Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności Halo? Tu Muuuućka!