Aktualności
Z kamerami wśród zwierząt
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano
- Justyna Radziszewska
- Odsłony: 3626
Renata i Bogdan Zakrzewscy z Lizy Nowej to rolnicy doskonale znani w środowisku. Swoje potężne 200-hektarowe gospodarstwa właśnie uzupełnili o nowiutką oborę wolnostanowiskową z docelowo czterema robotami udojowymi. 12 października uroczyście przecięto wstęgę w drzwiach tego nowoczesnego obiektu.
Liza Nowa to wieś położona niespełna 50 km na południe od Białegostoku. Wjeżdżając do niej, z daleka widać dach nowej obory Zakrzewskich. Obiekt o powierzchni 2,5 tys. mkw powstał w pół roku. Pomieści ok. 280 sztuk bydła. Samotnych. Dój bowiem już powierzono robotom, a dodatkowo w oborze ma być zainstalowanych osiem kamer. Wszystkie te nowoczesne urządzenia znacznie ograniczą nakłady pracy i uproszczą zarządzanie stadem.
Jak się ma trójkę dorastających synów, trzeba liczyć się z tym, że pojawią się niekonwencjonalne, nowoczesne pomysły. Tak było i tym razem. Dla stada liczącego 380 sztuk powoli brakło w gospodarstwie miejsca. Budowa nowej obory stawała się koniecznością. To jednak najmłodsze pokolenie Zakrzewskich optowało za tak nowoczesnym wyposażeniem. Nie mniej nowocześni rodzice przyklasnęli temu zamysłowi i tak oto staliśmy się po raz kolejny świadkami małej rolniczej rewolucji.
Generalnym wykonawcą budowlanym inwestycji była znana już naszym czytelnikom KSB Grupa, stawiająca budynki inwentarskie w tzw. systemie pod klucz. Specjalizuje się również w obróbce stali oraz produkcji wszelkiego rodzaju konstrukcji stalowych wykorzystywanych zarówno w rolnictwie, jak i przemyśle. Jak zapewnia jej prezes - Andrzej Dunaj- zwierzęta będą się czuły w nowym budynku bardzo komfortowo.
– Ta obora ma wiele zalet, ale jej największą zaletą jest idealna cyrkulacja powietrza. W porównaniu z podobnymi obiektami budowanymi metodą tradycyjną ta ma dużo lepszy mikroklimat. Uzyskaliśmy go dzięki zastosowaniu odpowiednio dobranych wlotów powietrza oraz świetlika dachowego. Praktyczne są także bardzo szerokie wrota otwierane elektrycznie – wymienia zalety Andrzej Dunaj.
Partnerowi budowlanemu towarzyszył „wyposażeniowy”. Roboty udojowe i szereg innych elementów wyposażenia dostarczyła firma DeLaval. Już podczas otwarcia mieliśmy okazję obserwować pracę dwóch robotów VMS. W stosownym czasie, po zapełnieniu obory, dojadą kolejne dwa. W trakcie uroczystości widać było, że automaty te wciąż są novum, a ich działanie zadziwia spore grono osób. Zakrzewscy decydując się na zakup robotów, postawili też na kontrolowany system obory, znany pod nazwą „Żywienie pierwsze” (Feed first).
- Nasza firma jest także dostawcą zbiornika schładzającego mleko DXCEM o pojemności 18 tys. l, zbiornika buforowego BVV o pojemności 600 l, na czas odbioru mleka, wymiennika ciepła, który umożliwia odzysk ciepła podczas schładzania mleka, 500-litrowego zbiornika na wodę – wylicza ...
Z DeLavala pochodzą także poidła dla krów miskowe i wannowe o poj. 150 l, aktywne czochradła dla krów, oświetlenie w postaci lamp DeLaval FL250F, materace na legowiska M40R, stacje żywienia krów oraz robot zgarniający do rusztów.
Na uroczyste otwarcie opisywanej obory przybyło wiele osób, urzędników, samorządowców, przedstawicieli firm współpracujących z rolnikami z Lizy, ale też innych rolników, dla których była to niezwykła okazja do podejrzenia tak nowoczesnego obiektu. Wśród gości wypatrzyliśmy m.in. Dariusza Sapińskiego, prezesa Mlekovity, która jest odbiorcą wyprodukowanego w gospodarstwie mleka.
- Właściciele tego gospodarstwa doskonale wiedzą jak dbać o wysoką jakość produktu, jakim jest mleko i wiedzę tę potrafią wprowadzić w życie. Dzięki temu osiągnęli taki sukces – mówił prezes Sapiński. - Tak duża skala produkcji, którą widać tu gołym okiem, to efekt systematycznej pracy kilku pokoleń. Pracy, którą nowoczesne technologie ułatwiają, zmniejszają, jednocześnie wymagając więcej tzw. „głowy na karku”.
Zdaniem pana prezesa, rynek mleka jest w Polsce bardzo perspektywiczny.
- Można z rolnictwa żyć, utrzymać rodzinę na przyzwoitym poziomie i nie szukać miejsc pracy w mieście – podkreślił. - Warto wiedzieć, że konsumpcja mleka w świecie rośnie szybciej niż produkcja. A my mamy tu olbrzymi naturalny potencjał do produkcji mleka, zakłady produkcyjne, w końcu doskonałych rolników.
- Dziś jest piękny dzień i piękna jest obora, której otwarcia byliśmy świadkami. Oczywiście przy budowie tak dużego obiektu, co obarczone jest poważnymi zobowiązaniami finansowymi, zawsze jest nutka obaw i niepewności. Jednak przed siedmioma laty w podobnych okolicznościach otwierana była dziś stara obora. Wtedy też były obawy. A jednak się udało. Bez ryzyka nie ma sukcesu. – mówił Andrzej Remisiewicz, właściciel firmy Trans-Rol z Kruszewa Wypych.
Ten wyjątkowy dzień Zakrzewskim starało się umilić wiele osób: miłymi słowami, czy podarkami. Niektóre z nich były dość ciekawe. Jak choćby rolki od Stefana Krajewskiego, dyrektora OR ARiMR, które najwyraźniej mają pozwolić pani Renacie szybciej pokonywać ogromną przestrzeń obory. Do rąk Zakrzewskich trafiły też dwa wygodne fotele, które mają zajmować gospodarze pracując nad stadem... przed komputerem.
Długo zastanawiałam się jak spuentować ten artykuł. Jednak nie zrobię tego trafniej niż Dariusz Sapiński podczas rozmowy ze mną. Życząc Zakrzewskim zadowolenia i satysfakcji z podjętych decyzji, podsumował krótko:
- Sądzę, że za trzy lata będziemy tu świadkami otwarcia kolejnej obory.
tekst i fot. Małgorzata Sawicka