Aktualności
Europa w mieście scyzoryka
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano
- Justyna Radziszewska
- Odsłony: 2193
Ponad sześciuset wystawców z Polski i Europy wzięło udział w XX jubileuszowej edycji Międzynarodowych Targów Techniki Rolniczej AgroTech, które odbyły się w dniach 7-9 marca w Kielcach. Na stoiskach zajmujących w sumie 60 tys. m² pojawiło się niemal 59 tys. zwiedzających.
Kieleckie targi to zdecydowanie jedne z tych bardziej liczących się w branży. Kto zdecyduje się na przyjazd, ma okazję, jak w pigułce, obejrzeć cały przekrój oferty branży rolniczej. Więc oczywiście warto. Trzeba się jedynie przygotować na wiele godzin zwiedzania, liczne atrakcje i... zawrót głowy, będący efektem widoku wszystkich tych pięknych maszyn.
- Targi te pokazują, że sektor rolno-spożywczy jest kluczowym dla Polski. Świadczy o tym ilość firm prezentująca tu swoje maszyny – ocenił wystawę jeden z jej najważniejszych gości, Stanisław Kalemba, minister rolnictwa.
Mimo natłoku zajęć i gorącego okresu związanego ze stwierdzeniem ASF w naszym regionie, znalazł czas, by pojawić się na wystawie, zwiedzić stoiska oraz wziąć udział w konferencji prasowej. Mowa było na niej na temat dwóch kluczowych dla branży kwestii. Pierwsza z nich to Program Rozwoju Obszarów Wiejskich.
- Ze środków PROW 2007-2013 pomogliśmy ponad 60 tys. gospodarstw, a w ramach PROW 2014 -2020 będzie ich już ok. 90-100 tys. – powiedział minister.
Szef resortu rolnictwa nawiązał także do palącego problemu afrykańskiego pomoru świń i żądań hodowców ze strefy z ograniczeniami odnośnie odszkodowań związanych ze stratami, jakie ponieśli wskutek obostrzeń. Kalemba podkreślił, że sytuacja jest monitorowana na bieżąco, a trzoda chlewna w Polsce jest wolna od ASF.
- Występują jednak duże komplikacje w zakresie zbytu i cen - podkreślił.
Te komplikacje, a przede wszystkim dotkliwe straty finansowe były przyczyną jego wizyty w Brukseli. W jej wyniku będą wprowadzone rekompensaty dla hodowców ze strefy z obostrzeniami. Rekompensaty będą finansowane w połowie z budżetu krajowego i w połowie unijnego. Pomoc będzie przysługiwała do trzody chlewnej sprzedawanej od 18 lutego br. przez rolników ze strefy z ograniczeniami. Ważne jest więc kompletowanie faktur za sprzedaży.
A tymczasem na targach działo się wiele. Wręczono m.in. Puchar Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, prestiżową statuetkę „Maszyna Rolnicza Roku”. Odbył się też krajowy finał Olimpiady Młodych Producentów Rolnych. I tu zatrzymajmy się na chwilę. Dlatego, że zwycięzca to mieszkaniec Podlasia. To Tomasz Gołaszewski z Ożar Wielkich. Zaś Kamil Kurowski z Broniszewa, również dumny mieszkaniec Podlasia, zajął VII miejsce w tejże Olimpiadzie.
- Do 2050 r. światowe zapotrzebowanie na żywność wzrośnie o ok. 40%, a liczba ludności o 2 mld. Ci, co chcą w swoim życiu postawić na produkcję żywności mają ogromną szansę rozwoju – powiedziała Zofia Szalczyk, sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa, zwracając się do młodzieży biorącej udział w Olimpiadzie. - W będącym na końcowym etapie przygotowań PROW 2014-2020 znajdują się działania skierowane specjalnie do młodych, a w całym Programie przewijać się będą dla nich także inne preferencje. Najważniejszym czynnikiem produkcji jest wiedza i informacja. Ten, kto jej nie ma, nie może liczyć na sukces. Gratuluję, że zdecydowaliście się na udział w tej olimpiadzie.
Co ponadto? Na AgroTechu właśnie zaprezentowano dwóch zwycięzców prestiżowego europejskiego konkursu dziennikarzy branży techniki rolniczej „Tractor of the year” w kategorii ciągników polowych. To Claas Axion 850 (zdobywca tytułu „Ciągnika Roku 2014”) oraz Lamborghini Nitro 130 VRT (zdobywca tytułu „Najlepiej Zaprojektowanego Ciągnika Roku 2014”). Laureatów tego konkursu wybierają dziennikarze z 23 krajów Europy.
Jednak clue targów jest to co na stoiskach. Wśród prezentujących swoją ofertę firm – przedsiębiorstwo z ogromnymi tradycjami - POM Augustów. To firma o ponad 50-letniej historii. Od 17 lat funkcjonuje jako spółka. Na kieleckich targach pojawia się regularnie od wielu lat, za każdym razem przywożąc coś nowego.
- Wielkie gabarytowo maszyny, m.in. pięciostopniowe przenośniki pneumatyczne, czy bronę siedmiopolową prezentowaliśmy w ub.r. Dlatego w tym przywieźliśmy urządzenie pozornie skromniejsze, ale za to wzbudzające ogromne zainteresowanie zwiedzających. To przystawka do wysiewu rzędowego do klasycznego rozsiewacza nawozów – Mówi Mirosław Puczyński, kierownik działu sprzedaży wyrobów gotowych POM Augustów.
Przystawka pozwala na bardzo precyzyjną aplikację nawozu, bez wysiewania go po liściach wschodzących roślin. Nowość augustowskiej firmy to prototyp, nad którym wciąż są prowadzone badania. Do sprzedaży ma jednak trafić jeszcze w tym roku. I od razu zanosi się na sukces.
- Jest naprawdę duże zainteresowanie tym produktem, mimo że sam w sobie nie jest nowością, ale powrotem do tradycyjnych rozwiązań – dodaje Puczyński. - Jesteśmy aż zaskoczeni zainteresowaniem, jaki ta przystawka wzbudziła. Okazuje się, że ludzie szukają takich rozwiązań. Próbują nawet sami je robić. Taka jest potrzeba, a nie oferuje tego nikt na rynku. Dlatego jesteśmy z tym tutaj.
Istniejąca od 2008r. firma Inter-Tech z Zambrowa, po zdobyciu lokalnego rynku, rozwija skrzydła i szuka nowych klientów i kontrahentów, uczestnicząc w targach w kraju i za granicą.
- Do Kielc przywieźliśmy całą gamę produkowanych przez nas maszyn – począwszy od naszego sztandarowego produktu - ładowaczy czołowych - aż do osprzętu i miło nam powiedzieć, że nasza oferta wzbudza spore zainteresowanie – mówi Anna Jankowska, właścicielka firmy. - W tym roku wprowadziliśmy do sprzedaży linię maszyn HD, o podwyższonej wytrzymałości.
- Inną tegoroczną nowością, którą zdecydowaliśmy się przywieźć na targi, jest włóka łąkowa. To urządzenie, które służy do równania terenu i wiosennego zruszania łąk – dodaje Piotr Jankowski.
W ubiegłym roku Inter-Tech zrealizował kilka sporych inwestycji. W efekcie firma otrzymała od burmistrza Zambrowa nagrodę w kategorii inwestor roku.
- Dosyć mocno zainwestowaliśmy w park przemysłowy, powiększyliśmy zakład, którego powierzchnia wynosi obecnie 10,5tys. m², zbudowaliśmy nowoczesną malarnię proszkową, kupiliśmy robot spawalniczy, szeroką gamę maszyn CNC i, cóż, miło nam, że nasze działania zostały docenione.
Brański Wald-Gold, to prawdziwy dinozaur targów rolniczych. Uczestniczy w tych kieleckich, poznańskich, ale także za granicą, m.in. na Białorusi. Choć bardziej prawidłowo byłoby powiedzieć, że to żubr targów, bo to właśnie zwierzę przyjął sobie za symbol. Dlaczego?
- Żubr to zwierzę kojarzone z regionem, z którego pochodzimy. To także zwierzę silne, mocne, wytrzymałe, a zatem posiadające cechy, które mają także nasze produkty z linii Stronger – mówi Walenty Syczewski, właściciel firmy.
Ta linia to siatka i sznurek rolniczy. Siatka jest nowością na rynku polskim i europejskim, podobnie jak sznurek, który służy do pakowania balotów siana, słomy. Wald-Gold produkuje je w kilku długościach – 2000, 3000, 3600 oraz 4200m. Produkt znany jest z wytrzymałości. Siatka produkowana jest wg technologii niemieckiej i na maszynach pochodzących z tego kraju.
-Nasze produkty są mocno rozpoznawalne w branży, lecz mimo to obecność firmy na targach to obecnie absolutne „must have” – wyjaśnia Bogumił Syczewski, pełniący w firmie Wald-Gold funkcję dyrektora handlowego. - Bo to przecież także kwestia prestiżu i zaznaczenia swojej obecności. Kogo nie ma na targach, nie ma też w branży...
Tekst i fot. Małgorzata Sawicka, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.