Finanse
Wypalanie traw grozi utratą dopłat
- Kategoria: Finanse
- Opublikowano
- Super User
- Odsłony: 1291
Tylko w 2006 r. na terenie województwa podlaska straż pożarna wyjeżdżała aż 1800 razy do gaszenia pożaru traw. Każda taka interwencja to koszt minimum 200 zł.
Jednak strażaków najbardziej bulwersuje fakt, że w tym czasie, gdy gaszą bezmyślnie podpalone trawy - mogą być znacznie bardziej potrzebni w innym miejscu. Proceder ten, pojmowany przez część rolników jako zabieg pielęgnacyjny - nie przynosi oczekiwanych skutków. Więcej - jest całkowicie nieskuteczny, a nawet szkodliwy. Od lat o tym fakcie przekonują fachowcy. Jednak skutków ich działań ciągle nie widać.
Rolników nie przekonuje nawet fakt, że wypalanie traw może się wiązać ze stratami finansowymi w zakresie dopłat unijnych. Z jednej strony to wynik silnie zakorzenionej tradycji. Z drugiej - faktu, iż udowodnić komuś podpalenie trawy jest bardzo trudno. W praktyce oznacza to z złapanie takiej osoby na gorącym uczynku. Jeśli jednak do tego dojdzie - podpalacza czeka kara grzywny lub nawet aresztu - bo czyn ten jest przez polskie prawo uznany za przestępstwo.
Jeśli dodatkowo podpalacz jest rolnikiem (a tak jest najczęściej) - konsekwencje są jeszcze poważniejsze. Otóż wypalanie traw uznane zostało, według prawa unijnego, za niezgodne z zasadami tzw. dobrej praktyki rolniczej. Ta zależność oznacza obniżenie wysokości dopłat bezpośrednich, albo nawet ich utratę.
Czy wypalanie traw w czymś pomaga? Nie - to opinia strażaków, leśników, przyrodników. Wręcz przeciwnie. To zabieg szkodliwy zarówno dla środowiska, jak i dla ludzi.
Wielokrotnie podczas wznieconych bezmyślnie pożarów giną zwierzęta, owady, ptaki, niszczone są ich siedliska. Do atmosfery przedostają się szkodliwe substancje: m.in. dwutlenek siarki, węgla. To przyczynia się, z kolei, do wzmożenia efektu cieplarnianego. W samej glebie, pod wpływem wysokiej temperatury, zachodzą bardzo niekorzystne procesy.
Najgorsze, że podczas pożarów, często dochodzi do niekontrolowanego rozprzestrzenienia się ognia. Zdarza się, że zniszczeniu ulegają całe połacie lasu, giną ludzie, ogień dociera do zabudowań gospodarskich.
Jak alarmują podlascy strażacy, corocznie w Polsce w trakcie takich pożarów ginie od kilku do kilkunastu osób. Natomiast gęsty dym ścielący się na drogach ogranicza widoczność, stając się przyczyną kolizji i wypadków samochodowych. Wszystko to prowadzi do wielu strat materialnych, a także osobistych tragedii.
Małgorzata Sawicka