Podlaskie AGRO

Hodowla

Nie warto oszczędzać na żłobie


Jak poprawić ekonomikę produkcji mleka przy utrzymaniu wysokiej zdrowotności stada


Kwasica żwacza, przemieszczenie trawieńca, ketoza, zaleganie poporodowe - te i inne schorzenia mogą być efektem złego żywienia krów mlecznych w okresie okołoporodowym. To niezwykle newralgiczny czas, a szukanie wówczas oszczędności na paszy jest błędem, za który możemy zapłacić znacznie więcej - wyjaśniał profesor Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, podczas konferencji w Sokołach, zorganizowanej w połowie marca przez firmę Trans-Rol.

Okres okołoporodowy w życiu krowy, to czas niezwykle ważny, szczególnie w kontekście opłacalności produkcji. Wtedy właśnie wydaje się najwięcej pieniędzy na opiekę weterynaryjną. Statystyki potwierdzają, że ponad połowa krów przechodzi w tych miesiącach jakieś zaburzenia zdrowotne. Nie ma obór z krowami wysoko wydajnymi rasy holsztyńsko-fryzyjskiej wolnych od tych problemów. A problem z wysokowydajnymi krowami polega na tym, że są one często źle żywione i nie przetrzymują 4-5 laktacji. Coraz częściej pojawiają się też problemy z cielętami.

- Jeżeli krowa ma ketozę przed porodem, to jej cielę nie będzie zdrowe - podkreśla Zygmunt Kowalski. - Kiedyś krowa dawała 15 l siary, a dziś - 22 lub nawet 25 l. Siara jest rzadka i nie zawiera tylu witamin jak dawniej, bo zwierzęta nie są karmione zielonkami tylko kukurydzą. Dwu- lub trzykrotnie zmniejszyła się zawartość immunoglobulin w siarze. Nie ma w niej również beta karotenu (siara nie jest żółta), a to z kolei prowadzi do biegunek cieląt. I właśnie dlatego tak ważne jest pojenie pierwszą siarą, punktualnie i w dużych ilościach, nawet 3-4 l, także przy użyciu sondy.

***

Podstawowym problemem żywieniowym jest ujemny bilans energii, który pojawia się nie tylko po porodzie, ale także na kilka dni przed. Dobre żywienie krów polega na tym, żeby zapewnić im wysoki poziom glukozy we krwi. Składniki pokarmowe są odbierane krowie przez cielę już przed porodem. W kilka dni po porodzie krowie brakuje glukozy i zwierzę ma ujemny bilans energii. Lekarz weterynarii może podać glukozę dożylnie albo wlać glikol do pyska, ale to nie jest metoda praktycznego żywienia. Jest to tylko „leczenie” skutków. Wysoko wydajne krowy potrzebują dziennie 3,5-4 kg glukozy. Najważniejszym jej źródłem jest glukoza, która powstaje w wątrobie. Tak więc, żeby móc produkować glukozę, krowa musi mieć zdrową wątrobę, a nie stłuszczoną! Krowa wchłania kwas propionowy w żwaczu i dopiero w wątrobie przetwarza go na glukozę. Ale to źródło glukozy jest często niewystarczające w okresie okołoporodowym. Musimy więc podawać krowom dodatkowo skrobię trawioną w jelitach, która trawiona jest właśnie do glukozy.

Glukoza potrzebna jest krowie przed porodem dla płodu, a po porodzie - przede wszystkim - dla syntezy laktozy mleka.

- Weźmy dla przykładu dwóch rolników: jeden ma krowę dającą 40 l mleka, a drugi - 20 l. Dlaczego? Ta krowa, która ma większą wydajność, ma we krwi o dwa razy więcej glukozy niż druga. Z glukozy bowiem powstaje laktoza. Laktoza, która „powstaje” w gruczole mlekowym, rozcieńczana jest w gruczole mlekowym wodą pobraną z krwi. Jeżeli krowa produkuje dużo laktozy, to jest to jednoznaczne z tym, że produkuje dużo mleka - wyjaśniał profesor Kowalski.

Od glukozy zależy też zawartość białka w mleku. Jeśli krowa choruje na ketozę, to ma niski procent białka w mleku (2,6-2,7%). Jeżeli nie ma energii, to w jej krwi nie ma glukozy. Jak nie ma glukozy, to jej trzustka nie produkuje insuliny. Insulina jest hormonem, który jakby „łapie za rękę” składniki pokarmowe z krwi i przenosi do komórek. Dzięki insulinie komórki się odżywiają. Brak insuliny powoduje, że aminokwasy z krwi nie mogą się przedostać do komórek w gruczole mlekowym i przez to mleko ma niską zawartość białka. Czyli reasumując: jak nie ma białka w mleku, to nie potrzeba kupować śruty poekstrakcyjnej sojowej, rzepakowej, czy koncentratów białkowych - tylko zastanowić się: dlaczego krowa nie ma glukozy we krwi? Albo nie dostaje do pyska pasz, które ze skrobi zrobiłyby glukozę albo wątroba krowy nie może produkować glukozy.

***

Gdy krowa nie ma glukozy we krwi, jej trzustka wydziela mało insuliny. Zwierzę zaczyna uwalniać rezerwy tłuszczowe, bo w nich zmagazynowana jest energia. Często spotykamy krowy, które były grube i na kilka dni przed porodem mocno schudły. Uwalnianie rezerw trwa bowiem bardzo szybko. Wówczas w krwi zwierzęcia nagle pojawia się dużo wolnych kwasów tłuszczowych z uwolnionego tłuszczu. Ta krew dostaje się do mózgu i daje komunikat krowie, że nie musi jeść. I krowy przestają jeść. Po co organizm to robi? Po to, żeby w wątrobie „wytworzyć” energię z kwasów tłuszczowych. Ale nie wszystkie kwasy tłuszczowe „wędrują” do wątroby. Część z nich trafia do mleka. Dlatego od pierwszego do 40 dnia po wycieleniu mamy często wyższy procent tłuszczu w mleku. Jeżeli krowy po porodzie dają mleko o zawartości tłuszczu 5,5-6%, to trzeba się zastanowić skąd on się bierze. Przecież hodowca widzi, że krowa nagle nie zaczęła lepiej jeść. To jest tłuszcz, który „zszedł z zadu” i dostał się do mleka.


***

Mleko o parametrach 7% tłuszczu i 2,5% białka to mleko ketozowe. Takie mleko jest dla hodowcy sygnałem ostrzegawczym. Oznacza to, że kwasy tłuszczowe dostały się do wątroby i tam muszą być utlenione. By do tego doszło, potrzebna jest glukoza. W przypadku jej braku dochodzi do stłuszczenia wątroby i padnięcia krowy. Wątroba próbuje sobie pomóc i jedną z metod jej obrony jest wytworzenie ciał ketonowych. Czasami mówi się, że ketoza to jest lżejsza forma stłuszczenia wątroby. Z ketozy można bowiem zwierzę wyprowadzić, a ze stłuszczenia - nie. Trzeba pamiętać, że pewien poziom stłuszczenia wątroby ma miejsce w każdym okresie szczytu laktacji. Jeżeli przyjmiemy, że 5-10 % wątroby „psuje się” przy każdej laktacji, to można powiedzieć, że po trzech laktacjach krowa nie ma już prawie połowy wątroby i dlatego czwartej i piątej laktacji nie wytrzymuje. Wątroba stłuszczona produkuje ciała ketonowe, ale najważniejsze jest zrozumienie, że taka wątroba nie może funkcjonować prawidłowo. Nie odtruwa amoniaku (amoniak tworzy się w żwaczu po zjedzeniu białka na pastwisku), czyli nie przetwarza go na mocznik. Amoniak krąży wraz z krwią po całym organizmie. Dostaje się też do macicy, do miejsca, gdzie zagnieździł się zarodek. W efekcie krowa roni dwa tygodnie po inseminacji.

Żółta wątroba nie może syntetyzować cholesterolu, a to z niego powstają hormony, które z przysadki mózgowej dostają się do jajników i regulują rozród. Co prawda hormony mogą być podawane strzykawką przez lekarza weterynarii, ale taki sposób jest i droższy i niebiologiczny. To tłumaczy dlaczego krowy mają problem z rozrodem, w przypadku, gdy mają chorą wątrobę.


***

Problem kładzenia się krów po porodzie również ma swoje źródło w nieprawidłowym żywieniu - m.in. w niedoborze lub nadmiarze niektórych pierwiastków.

Krowa w jednym litrze mleka wydziela 1,7g potasu. Gdy dziennie produkuje 50 l mleka, a jeszcze wypaca z siebie elektrolity, to ma prawo do niedoboru tego pierwiastka. Niestety ciągle mało mówi się o podawaniu potasu krowom po porodzie.

Podobnie jest z wapniem - krowa wydziela 2,3 g tego pierwiastka w litrze siary. Można więc łatwo policzyć ile wapnia wydalanego jest z organizmu, jeśli zwierzę „produkuje” 25 l siary. Taka krowa musi mieć możliwość uzupełniania braków wapnia z kości oraz zatrzymywania go w nerkach, powinna też zwiększać jego wchłanianie z jelit. Hormon wydzielany przez przytarczyce uwalnia wapń z kości, zatrzymuje go w nerkach i powoduje, że witamina D3 w nerkach zmienia się w aktywną formę tej witaminy. I jeśli ten proces działa bez zarzutów, to krowa się nie położy. Problem w tym, że ten mechanizm u wielu krów nie działa w sposób wystarczający. Jednym z powodów zalegań poporodowych może być hipofosfatemia, czyli niedobór fosforu we krwi.

Co się dzieje z trawieńcem w sytuacji niedoboru wapnia? Pogarsza się o 30 % jego ruchliwość, a jeśli jeszcze na dodatek krowa leży, to trawieniec jest aż o 70% mniej ruchliwy. Nie „spinają się” mięśnie, w tym mięśnie zwieraczy w przewodzie pokarmowym. Dlatego do otwartego trawieńca może wpłynąć ze żwacza woda lub gazy. Trawieniec nagle robi się większy. Wypełniony wodą lub gazami przemieszcza się. Przemieszczenie trawieńca jest więc wynikiem złego żywienia, a występuję m.in. w okresie 3 tygodni przed porodem i 4 tygodnie po porodzie. By temu zapobiec krowa świeżo wycielona powinna wypić jednorazowo, nawet na siłę, 50 l letniej wody, najlepiej z gliceryną lub glikolem. Taka dawka wody wypełnia żwacz, co sprawia, że trawieniec nie ma miejsca na przemieszczenie się. Można również zastosować specjalne preparaty w saszetkach, które rozpuszcza się w wodzie. Kosztują tylko parę złotych, a są naprawdę skuteczne.

Dlaczego krowa ma problem z wapniem, kiedy ma alkalozę? Dlatego, że hormon produkowany przez przytarczyce nie działa wtedy na kości i nerki. Dzieje się tak, gdy krowa je za dużo młodych traw nawożonych gnojowicą, za dużo z buraków i ziemniaków, co powoduje wzrost zawartości potasu w dawce w okresie zasuszenia. Na 3-4 tygodnie przed porodem krowom należy podawać sole anionowe. Są one – niestety – niesmaczne i pogarszają apetyt. Ale na rynku są już preparaty otoczkowanych soli anionowych, trochę droższe, ale lepsze w smaku.

Następny bardzo istotny powód zalegania krów lub subklinicznych hipokalcemii (krowie brakuje wapnia, ale jeszcze nie leży) to brak magnezu. W takiej sytuacji przytarczyce nie produkują parahormonu, a nawet jeśli go produkują, to kości i nerki na niego nie reagują. Prawdopodobieństwo, że taka krowa się położy jest bardzo duże, prawie 100 %. W sytuacji nadmiernego zalegania powinno się wykonać analizę krwi na zawartość magnezu. Jeżeli do 12 godzin po porodzie zawartość magnezu nie przekracza 0,8 milimola, to powodem zalegania może być właśnie niedobór magnezu.

- Wszyscy hodowcy dużych gospodarstw, którzy ze mną pracują - mówił profesor Kowalski - uzupełniają magnez w dawkach pokarmowych: od 30 do 50g tlenku magnezu na krowę, na dzień, tak przed porodem, jak i po porodzie. Trzeba dojść do tej dawki przez klika dni, gdyż podanie od razu dawki 50-gramowej może wywołać biegunki. Tlenek magnezu jest tanim dodatkiem paszowym. Nie są to wielkie pieniądze, a na pewno się zwrócą. I kolejna uwaga - kiedy krowy nie mają lizawek, to źle wchłaniają magnez. Tracą apetyt, a ponadto nie wchłaniają magnezu w takich ilościach, jak powinny. Czasami jednak nadmiar soli może powodować obrzęk wymion u pierwiastek. Tylko wtedy należy rozważyć ewentualne zrezygnowanie z lizawek.


***

Nadmiar fosforu również może krowom szkodzić. Gdy zwierzęta otrzymują zbyt duże ilości tego pierwiastka, to krowy się kładą, bo mają niedobór wapnia. Wapń i fosfor zawsze ze sobą współzawodniczą. Jeżeli krowa zjada za dużo fosforu, to witamina D3 nie przemienia się w nerkach w aktywną witaminę D3. Zwiększenie zawartości fosforu z 0,3 do 0,4 % w suchej masie dawki, może spowodować wzrost liczby przypadków zalegania poporodowego aż o 18%. Dlatego trzeba się ustrzegać przekarmienia zwierząt fosforem.

Czasami jednak krowa ma za niski poziom tego pierwiastka we krwi w okresie porodowym. Wtedy jej przytarczyce wydzielają dużo parahormonu, a ten powoduje, że nerki „wyprowadzają” fosfor z organizmu. Parahormon wyprowadza fosfor z moczem i przez to krowy nie mają fosforu. Krowy kładą się, często dotyczy to tych, które mają bliźniaki lub miały trudny poród. Szacuje się, że krów które mają niedobory fosforu jest ok. 30%. Bardzo często krowa leży, jest świadoma, pobiera paszę, czasami czołga się do jedzenia, jakby jej nic nie było, tylko nie chce wstać. Ważne, żeby każdy hodowca miał „pod ręką” dodatki do wlewów do pyska, tak wapniowe, jak i fosforowe. Jak krowa leży, to trzeba podać jej wapń, ale również może trzeba jej podać fosfor.


***

Niezwykle częstym problemem krów w okresie okołoporodowym są liczne infekcje. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta - właśnie wtedy zwierzęta tracą odporność. W krwi pojawiają się hormony stresu porodu. Ponadto, krowy jedzą mało, a przez to jedzą mało cynku, jodu, selenu, miedzi i witaminy E, a więc składników odpowiedzialnych za funkcjonowanie układu odpornościowego. Dlatego nie powinno się w tym okresie oszczędzać na witaminach i minerałach. Krowa w okresie okołoporodowym musi zjeść minimum 1 g witaminy E i 5-6 mg selenu. Jeśli nie zje zalecanych dawek, będzie miała problem z odpornością.

Organizm krowy musi też radzić sobie z wolnymi rodnikami tlenu. Ma co prawda naturalną zdolność do pozbywania się wolnych rodników tlenowych, ale w okresie szczytu laktacji, czy po porodzie, równowaga ta załamuje się i krowy mają za dużo reaktywnego tlenu. Ten niszczy komórki, w tym białe ciałka krwi, które „bronią” krowę przed chorobami. Uszkodzone przez wolne rodniki białe krwinki nie są w stanie bronić krów przed bakteriami wnikającymi do gruczołu mlekowego - a krowy zaczynają chorować na mastitis. Musimy więc stosować antyoksydanty, np. witaminę E - aby pomóc krowie.


***

To nie wysoka wydajność mleka jest przyczyną chorób, bo najczęściej choroby występują przed szczytem wydajności. Szczyt wydajności przypada na 70-80 dzień, a krowy chorują na ketozę w 3-4 tygodniu laktacji. Kiedy mają przemieszczenie trawieńca? W 4-6 dniu. Największym ryzykiem dla ketozy jest endometritis, czyli sytuacja, gdy krowa „nie czyści się po porodzie”. Drugi powód to ten, że miała o jeden punkt BCS za dużo, czyli, że w dniu porodu była za tłusta!!! Każda choroba metaboliczna zwiększa ryzyko innych chorób. Na przykład ketoza daje 12 razy większe ryzyko przemieszczenia trawieńca.

Krowy żywione intensywnie, dużymi ilościami pasz treściwych w dawce, mają często niedobory biotyny. Im niższe jest pH w żwaczu (czyli im bliżej kwasicy), tym bakterie w żwaczu produkują mniej biotyny. Biotyna jest niezmiernie istotna dla racic. Dwie komórki rogu racicowego wypełnione zrogowaciałą keratyną połączone są substancją cementującą. Ten cement, który jest pomiędzy nimi musi być mocny, ale jednocześnie elastyczny, żeby racica pracowała. Za stan komórek rogu racicowego w dużym stopniu odpowiada cynk, a za „cement” między nimi - odpowiada biotyna.

Krowa kulawa, to nie zawsze jest krowa, która kuleje wyraźnie. Stan kulawizn ocenia się w skali 5-punktowej: (1) - krowa stoi prosta i idzie prosta, (2) - krowa stoi prosta, ale idzie wygięta łukowato,(3) - stoi i idzie wygięta łukowato, ale jeszcze nie kuleje, (4) - krowa idzie i kuleje, (5) - krowa nie idzie. Krowa oceniona na (3), a więc ta, która stoi i idzie wygięta, ale nie kuleje, już ma chorą racicę, a ten stan może spowodować utratę apetytu i dalej, przemieszczenie trawieńca. Dlatego tak ważne są korekcje racic, również w profilaktyce tego schorzenia.


***

- W obecnej sytuacji ekonomicznej hodowca powinien szczególnie myśleć o kosztach produkcji i nauczyć się je liczyć. Jednak oszczędności należy szukać rozsądnie, a żywienie jest kwestią na tyle ważną, że każdy nieprzemyślany krok może hodowcę sporo kosztować. Nie można powiedzieć „nie stać mnie na dodatki paszowe, bo jest kryzys”. Tak samo jak nie można zacząć kupować taniego preparatu mlekozastępczego, bo może się to skończyć problemami biegunkowymi, a w efekcie złym wzrostem cieląt. Nie opłaca się kupować tanich produktów, które spowodują „drogie” problemy? - podkreślił w podsumowaniu profesor Zygmunt Kowalski.

Jego wystąpienie rolnicy przyjęli gorącym aplauzem.


opracowała Barbara Klem

na podst. wykładu prof. Zygmunta Macieja Kowalskiego


Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Hodowla Nie warto oszczędzać na żłobie