Hodowla
Bonusy za bolusy.
Pierwiastki śladowe są zazwyczaj równie potrzebne krowom, co trudne do podania czyli...
By dawka pokarmowa dla krowy, szczególnie wysokowydajnej, była zbilansowana odpowiednio, należy ją wzbogacać m.in. o pierwiastki śladowe. Nic prostszego? Wystarczy dosypać co nieco do podawanej paszy? Tak by się tylko mogło wydawać.
Bo tu właśnie rodzi się problem. Wybredna krowa potrafi zjeść całą paszę... wybierając z niej co smakowitsze kąski, a zgrabnie pozostawiając mniej apetyczne elementy. Tak się dziwnie składa, że to, czym zwierzę gardzi i pozostawia na stole paszowym to zazwyczaj mieszanki witaminowe, niezbędne pierwiastki, które usilnie staramy się dostarczyć upartej krowie.
Można karmić zwierzaki z ręki. Tyle, że kradnie to nam mnóstwo cennego czasu. W odpowiedzi na te problemy na polskim rynku zaistniały tzw. bolusy.
Bolusy to zestaw pierwiastków śladowych wpływających na zdrowotność krów. Występują w postaci pałeczek, które za pomocą specjalnego aplikatora, umieszczane są bezpośrednio w żwaczu krowy. Na rynku są dostępne bolusy różnych producentów, ale uwaga! Choć produkty można kupić w rozmaitych cenach, warto zwrócić uwagę na ich zawartość oraz czas, w którym ulegają rozkładowi w organizmie zwierzęcia. Nam zasadę działania oraz skład bolusów przybliżał Grzegorz Rosicki, kierownik sprzedaży u M.M Kraszewskich, dystrybuujący bolusy firmy Animax.
- Na rynku polskim to nowość, funkcjonująca od pół roku, jednak na świecie bolusy znane są od 30 lat - mówi Rosicki. - Bolusy firmy Animax występują w postaci dwóch kapsułek, pierwsza zawiera tlenek miedzi, druga - selen, jod i kobalt. Pierwsza kapsułka uwalnia się w organizmie krowy przez 3-4 dni. Druga - pod wpływem bakterii żwaczowych - przez okres 5-6 miesięcy.
Bolusy najlepiej podawać na początku zasuszenia, jakieś dwa miesiące przed wycieleniem. Wówczas pierwiastki śladowe wykorzystywane są również przez cielę, eliminując problemy okołoporodowe, takie jak np. odklejenie łożyska. Cielęta rodzą się dużo zdrowsze, żwawsze, mają lepszy apetyt.
- Kiedy miałem zająć się dystrybucją bolusów, postanowiłem przetestować je na stadzie własnej rodziny - dodaje Rosicki. - Efekty okazały się zachęcające, poprawia się wydajność krów, ich zdrowotność, wycielenia przebiegały bezproblemowo, a narodzone cielęta były zdrowsze, nie pojawiły się problemy z biegunkami.
Po tej próbie pierwsze bolusy trafiły do klientów. Ci wypróbowywali nowości na mniejszej grupie krów, ale po okresie próbnym, każdy z nich chciał powtórzyć eksperyment, ale tym razem na całym stadzie. Warto tu zaznaczyć, że są bolusy przeznaczone dla krów, jałówek, ale i cieląt.
Jednymi z rolników, którzy jako pierwsi sięgnęli po tę „witaminową nowość” byli Małgorzata i Mirosław Dąbrowscy z miejscowości Nowe Żochy w gm. Nowe Piekuty. Gospodarują oni na 27 hektarach. Nastawieni są na produkcję mleka. Ich stado liczy sobie 43 krowy mleczne, w całości składa się z 63 sztuk. Krowy utrzymywane są w oborze uwiązowej, ich średnia roczna wydajność to 7000 kg mleka. Podstawą żywienia krów jest kiszonka z kukurydzy i sianokiszonka oraz dodatkowo kupowana pasza pełnoporcjowa.
- Pierwszą moją obserwacją dotycząca stanu krów po podaniu bolusa, był właściwie natychmiastowy wzrost produkcji mleka. Na początku bolusy podałem dziesięciu sztukom, w chwili obecnej witaminy podałem wszystkim krowom - opowiada pan Mirosław. - Nie ma problemów przy porodzie, choć jak na razie wycieliły mi się cztery sztuki, więc może za wcześnie na wnioski. Cielęta są żywsze. Z zainteresowaniem będziemy nadal obserwować efekty działania bolusów.
Andrzej Sasinowski z miejscowości Rzepki posiada stado krów mlecznych złożone z 20 sztuk - łącznie 35 sztuk. Wszystkim krowom mlecznym zaaplikował przed dwoma miesiącami bolusy i już widzi efekty ich działania.
- Bolusy miały podziałać na wzrost wydajności krów i widzę w tym zakresie poprawę - mówi rolnik. - Trzeba też przyznać, że od kiedy podałem je krowom, moje gospodarstwo rzadziej odwiedza lekarz weterynarii.
Na Akademii Rolniczej w Olsztynie przeprowadzono badania, podczas których stado krów podzielono na trzy części. Pierwszej nie podawano żadnych witamin, drugiej premiksy, trzeciej bolusy. Doświadczenie wykazało jasno, ze ta trzecie opcja jest najkorzystniejsza dla zwierząt, a i najwygodniejsza dla hodowcy, który wysiłek podejmuje tylko raz na pół roku.
Ceny? Oczywiście w zależności od producenta. Jeden bolus firmy Animax to koszt niespełna 40 zł. Jeśli chcemy mieć aplikator na własność, trzeba dorzucić do tego 120 zł. W praktyce, jak przekonuje dystrybutor, kwota ta wydaje się niska, gdy policzymy wydatki na premiksy, lekarza weterynarii i gdy oczywiście weźmiemy pod uwagę oszczędność czasu, jaką gwarantuje nam ten produkt.
- Nie jest to złoty środek na wszystkie problemy z krowami, ale najlepszy z dostępnych, takie jest moje zdanie - podsumowuje Rosicki.
- Pamiętajmy jednak, że bolusy to nie lek na całe zło - konkurencja, firmy „premiksiarskie” pytają: „a gdzie witaminy, makroelementy itp?” Przy wydajnościach powyżej 8 tys. dawkę pokarmową należy uzupełnić podstawowym premiksem w ilości 100gr/szt. Koszt żywienia i tak będzie zdecydowanie niższy - dodaje Sławomir Korytkowski, szef sprzedaży Animax Ltd.
tekst: Marzena Bęcłowicz
fot. Sebastian Rutkowski
Bolusy Animax zawierają miedź, jod, selen i kobalt.
miedź - jej niski poziom spożycia hamuje rozwój, obniża odporność i pogarsza możliwości reprodukcyjne. Taki stan bez leczenia może doprowadzić do anemii, wywoływać kulawizny oraz chudnięcia, biegunki i upadki.
jod - niski stan jodu może wywoływać obniżoną płodność, niskie przyrosty wagi ciała, późne poronienia, martwe płody, okołoporodową śmiertelność, obniżoną wydajność mleczną, zaburzenia metabolizmu.
selen - jeśli poziom spożycia tego pierwiastka jest zbyt niski, bydło może zapadać na chorobę białych mięśni, doświadczać zwiększonej ilości martwych płodów oraz obniżonej płodności.
kobalt - niezbędny dla przeżuwaczy, aby podtrzymywać podstawową produkcję witaminy B12 przez bakterie w żwaczu. Niski poziom jego spożycia prowadzi do obniżonego apetytu i podatności na choroby
Grzegorz Rosicki, dystrybutor bolusów firmy Animax:
Podstawową zaletą tego produktu jest pewność, że to, co podamy krowie, zostanie przez nią w 100 procentach wykorzystane. W przeciwieństwie do premiksu, który krowa niechętnie pobiera. W przypadku bolusów nie pozostawiamy zwierzęciu wyboru.
fot.
Za pomocą tego aplikatora bolus umieszczany jest bezpośrednio w żwaczu krowy |
|||