Podlaskie AGRO

Maszyny

2xF czyli Fenomen Farmera


Połączenie niezawodności i niskiej ceny sprawia, że ciągniki Farmera szturmem zdobywają polskie i zagraniczne rynki.
- Na dziś najistotniejszą cechą ciągnika, którego rolnik poszukuje na rynku, to nade wszystko ekonomika, czyli niskie koszty zakupu, paliwa i obsługi. Po drugie, rolnik nie domaga się fajerwerków, ciągnik ma mieć prostą konstrukcję, przejrzystą, nieskomplikowaną w obsłudze – wyjaśnia Łukasz Sobkowiak z firmy Farmer w Sokółce. – I to jest to, co cechuje nasze ciągniki: tanie w eksploatacji i proste w obsłudze.
Połączenie niezawodności (silniki John Deere) i stosunkowo niskiej ceny zakupu sprawia, że ciągniki firmy Farmer z Sokółki szturmem zdobywają polskie i zagraniczne rynki. Silny, wydajny, oszczędny - to może charakteryzować dobry ciągnik. Ale żeby dobry i to w swojej prostocie? Otóż jak najbardziej.
Kiedy w 2003 ruszyła produkcja ciągników firmy Farmer skonstruowano trzy pierwsze modele na bazie podzespołów Jumz, MTZ, Carraro i własnej kabiny. W ciągu roku zakład opuściło 26 maszyn. Dziś każdego dnia z linii w Sokółce zjeżdża statystycznie dwa i pół ciągnika! Co zadecydowało o tym, że produkcja wzrasta corocznie o ponad 100 procent?
- Przede wszystkim jakość maszyn – podkreśla Łukasz Sobkowiak. - Silniki John Deere, doskonale znane rolnikom z niezawodności i podwozie włoskiej firmy Carraro. Jeszcze jedno: nasze ciągniki znane są z prostoty, polegającej na oszczędnym użyciu elektroniki w maszynach. Wyznajemy zasadę, że niektóre nowinki są zupełnie niepraktyczne. Po co np. rolnikowi GPS w ciągniku? Przecież każdy bez problemów trafi na swoje pole (śmiech). Pracujemy za to nad zmianami jak najbardziej praktycznymi. I tak chcemy zamontować kamerę z tyłu ciągnika, która będzie niezwykle pomocnym rozwiązaniem choćby przy oraniu.
Marka Farmer jest coraz bardziej rozpoznawalna w środowisku, jak i świadomość o tym, co znajduje się pod maską. A rolnicy bardzo sobie cenią silniki John Deera. Warto bowiem zwrócić uwagę, że możliwość uzyskania do montażu ciągników John Deere nie jest rzeczą łatwą. Świadczy o tym fakt, że tylko Farmer posiada jako jedyny taką licencję w całej Europie. Zanim do tego doszło maszyny przeszły szereg testów, pracowały z silnikiem John Deere przez wiele godzin na pełnych obrotach. Wyniki były pozytywne i tak jest do dziś, bo cała procedura jest corocznie powtarzana.
W ofercie Farmera znajdują się ciągniki o mocach 80-170 KM. Pierwszych 40 rolników, którzy kupili ciągniki Farmer, otrzymało praktycznie dożywotnią gwarancję, poświęca się im szczególną uwagę, a serwis mają na każde zawołanie.
- Wobec nich właśnie mamy dług wdzięczności – mówi Łukasz Sobkowiak. - Liczyliśmy się z każdą wydaną przez nich opinią i tak jest do dziś. Czerpiemy ogromną wiedzę od rolników, na podstawie ich głosów, wprowadzamy zmiany. Przykładem może być m.in. zmiana producenta czujników olejowych, termostatów.
Jednym z pierwszych klientów Farmera jest Franciszek Wyszczygiel z miejscowości Mieleszkowce. Pierwszy ciągnik Jumz Farmer o mocy 105 KM kupił w 2004 roku, był to 14 wyprodukowany w Farmerze ciągnik.
- Postawiłem na lokalną firmę i nie zawiodłem się – ocenia gospodarz. - Trochę problemów było z podnośnikiem, ale na każdy sygnał firma szybko reagowała. Usterki były usuwane natychmiast po telefonicznym zgłoszeniu.
To zadecydowało o zakupie kolejnego ciągnika w tej samej firmie. Pod koniec 2007 r. Pan Franciszek nabył maszynę o mocy 82 KM.
- Ten sprawuje się bez zarzutów, jestem bardzo zadowolony i gdybym miał kupić kolejny – to kupiłbym go w Farmerze – podsumowuje.
Farmer proponuje swoim klientom korzystne formy zakupu ciągników. Jedną z nich jest skierowany do rolników z Podlasia program „Finansowanie fabryczne”. Umożliwia on przy wpłacie własnej wynoszącej 1% zakup nowego ciągnika w ciągu 14 dni. Maksymalny okres kredytowania wynosi 7 lat, przy rocznej stopie oprocentowania - do 4%.
Dla współczesnych rolników niebagatelne znaczenie ma sprawna obsługa serwisowa. A taką zapewnia Farmer. Odpowiedzialne są za nią punkty dealerskie, których na dzisiaj sokólski zakład ma pięćdziesiąt. Jeżeli ciągnikiem nie można pracować, to na czas naprawy przywożony jest dla gospodarza ciągnik zastępczy. Trzeba zauważyć, że przy tak dużym wzroście produkcji, koszty serwisu wzrosły z roku 2006 na 2007 tylko o niecałe 5%.
Ta dynamicznie rozwijająca się firma stawia sobie konkretne plany do zrealizowania w przyszłości. Wśród nich jest choćby uruchomienie nowej hali produkcyjnej, podwojenie dotychczasowej produkcji, czy wprowadzenie na rynek ciągników o mniejszych mocach.

Produkcja ciągników w kolejnych latach: 
2006 rok
260 sztuk
2007 rok
487 sztuk
2008 rok
800 sztuk


Corocznie produkcja Farmera wzrasta o 100 procent.

Dziś każdego dnia z linii w Sokółce zjeżdża satystycznie dwa i pół ciągnika.
Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Maszyny 2xF czyli Fenomen Farmera