Podlaskie AGRO

Weterynaria

Weterynarz polski, czy europejski


Andrzej Czerniawski, nowy prezes Północno-Wschodniej Izby Lekarsko- Weterynaryjnej

Zjazd izby lekarsko-weterynaryjnej okazją do dyskusji nt. pracy lekarzy weterynarii


Co roku przedstawiciele społeczności weterynaryjnej województwa podlaskiego zjeżdżają się, by ocenić działalność Północno-Wschodniej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej oraz omówić problemy weterynarii i branży rolnej. W tym roku spotkaliśmy się w niemal w stuosobowym gronie pod koniec marca w Supraślu.

Głównym punktem zjazdu było podsumowanie czteroletniej działalności Izby pod przewodnictwem lek. wet. Zdzisława Jabłońskiego. Były też wybory nowych władz. I tak na nowego prezesa wybraliśmy lek.wet. Andrzeja Czerniawskiego - prowadzącego prywatną praktykę w Jaświłach. Oprócz spraw formalnych gro czasu poświęciliśmy na dyskusję, dotyczącą problemów i zadań, jakie stoją na drodze ciężkiej pracy lekarza weterynarii. Doskonałą okazją, by zwrócić uwagę Parlamentu RP na nasze problemy była obecność na zjeździe gości, a wśród nich: Wojciecha Dzierzgowskiego, wicewojewody podlaskiego, Jarosława Dworzańskiego, marszałka województwa podlaskiego oraz posłów: Józefa Klima i Damian Raczkowskiego. Swoją obecnością potwierdzili wagę naszego samorządu, a sami usłyszeli wiele – niekoniecznie miłych – słów. Pierwsza krytyka dotyczyła ustawy o podatku VAT. Jest ona źle interpretowana, a każdy urząd skarbowy indywidualnie ją ocenia, doprowadzając do sytuacji, w których w różnych województwach płacimy podatki w różnej wysokości.

Na zachodzie Europy od chwili narodzin zwierzęcia, tuczu, uboju, aż do pojawienia się żywności w sklepie i domu konsumenta odpowiada lekarz weterynarii. U nas zaś za obrót żywnością odpowiadają służby nie związane z weterynarią. Budzi to wiele nieporozumień i braku współpracy między resortami.

Uważamy, że źle są rozdzielanie środki na zwalczanie choroby Aujeszkyego u świń na poszczególne województwa, dlatego akcja wlecze się miesiącami. Nasi sąsiedzi za granicą już dawno sobie z nią poradzili. Jeśli UE wprowadzi zakaz sprzedaży trzody chlewnej ze względu na brak tych badań - to znowu będzie problem z eksportem mięsa na zachód.

Za zwalczanie grypy ptaków np. w Toruniu przed dwoma laty do dnia dzisiejszego lekarze weterynarii nie otrzymali jeszcze wynagrodzenia. Do pracy w Inspekcji Weterynaryjnej nie ma chętnych lekarzy weterynarii, bo wynagrodzenie zasadnicze wynosi 1.200 zł – podczas, gdy na zachodzie - 2.000 euro! O stanie polskiego rolnictwa i działalności służby weterynaryjnej najlepiej świadczy fakt, że w ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy aż 9 ministrów rolnictwa, którzy jak widać niewiele potrafili zrobić, chociaż twierdzą, że próbowali. Strajk lekarzy weterynarii rok temu przed Belwederem w Warszawie niczego nie rozwiązał. Pozostało wiele goryczy, bo nasze problemy nikogo nie interesują. W takich warunkach podsumowanie działalności Izby nie wyglądało najlepiej.

Józef Wszeborowski, lekarz weterynarii

Fot. J.Wszeborowski

Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Weterynaria Weterynarz polski, czy europejski