Podlaskie AGRO

Aktualności

Targowiska, czy próżności?

Będą pieniądze z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 - 2013 na budowę i modernizację targowisk w miejscowościach liczących nie więcej niż 50 tys. mieszkańców, by rolnicy mogli bezpośrednio sprzedawać tam swoją żywność  - zapowiedział Marek Sawick, minister rolnictwa.  Przedstawiając Program Rozwoju Targowisk na Obszarach Wiejskich "Mój Rynek" podczas konferencji prasowej z udziałem Tomasza Kołodzieja Prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, zorganizowanej 4 lipca 2011 r. w Sejmie zapowiedział, ze niebawem ruszy nabór wniosków o przyznanie wsparcia na ten cel.  Pomoc na takie inwestycje będzie dostępna w ramach PROW na lata 2007-13 z działania "Podstawowe usługi dla gospodarki i ludności wiejskiej" którego wdrażaniem w ramach tzw. zadań delegowanych przez ARiMR  zajmują się samorządy wojewódzkie i one właśnie ogłoszą nabory wniosków o przyznanie wsparcia na budowę nowych i modernizacje istniejących już targowisk. Maksymalnie będzie można otrzymać nawet milion złotych, lecz poziom dofinansowania nie może być wyższy niż 75% kosztów kwalifikowalnych poniesionych na taką inwestycję. Minister spodziewa się, że dzięki takiemu wsparciu powstanie lub zostanie zmodernizowanych łącznie około 300 targowisk. Takie inwestycje przełożą się z kolei na powstanie nowych miejsc pracy na terenach wiejskich i w miastach w których będą funkcjonować takie targowiska.
Zadaniem Programu "Mój Rynek" jest stworzenie warunków do prowadzenia sprzedaży bezpośredniej przez rolników by mogli zwiększyć swoje dochody, a także skrócenie drogi, którą musi przejść towar pomiędzy producentem, a konsumentem. Dzięki powstaniu targowisk na terenach wiejskich możliwe będzie bowiem prowadzenie przez rolnika sprzedaży przetworzonych przez niego produktów żywnościowych bezpośrednio konsumentowi. To sprawi, że kupujący może w prosty sposób kontrolować pochodzenie towaru. Taki produkt będzie na pewno lepszej jakości, chociażby z tego względu, że będzie świeży. Nie będzie bowiem trzeba transportować go daleko, ponieważ z założenia targowiska będą funkcjonowały w każdym powiecie. Oferowany przez rolnika towar będzie też tańszy, ponieważ ograniczone zostaną do minimum koszty transportu.
Podczas konferencji Minister Rolnictwa poruszył także temat odnawialnych źródeł energii. Wyraził nadzieję, że jeszcze we wrześniu ARiMR rozpocznie nabór wniosków o przyznanie pomocy z działania "Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej" na budowę instalacji wytwarzających energię odnawialną. Dzięki budowie odnawialnych źródeł energii rolnik będzie nie tylko jej konsumentem, ale także jej producentem.  Minister podkreślił, że energia odnawialna to nie tylko biogaz, ale także energia czerpana ze słońca i wiatru. Marek Sawicki poinformował, że 1 lipca br. z inicjatywy jego oraz prof. dr hab. inż. Ryszarda Góreckiego został powołany Zespół ds. Rozwoju Odnawialnych Źródeł Energii na Obszarach Wiejskich. Zadaniem tego zespołu będzie m.in. opracowanie modelowych rozwiązań dotyczących wytwarzania takiej energii, a także przygotowanie propozycji działań ułatwiających inwestycje w tym zakresie. Minister zapowiedział, że 16 lipca br. odbędzie się w Sopocie międzynarodowa konferencja pt. "Energetyczne wykorzystanie biomasy pochodzenia rolniczego ważnym elementem Wspólnej Polityki Rolnej". Uczestniczyć w niej będą m.in. ministrowie rolnictwa państw członkowskich, przedstawiciele Komisji Europejskiej, Rady i Parlamentu Europejskiego, a także władze samorządowe oraz eksperci zajmujący się odnawialnymi źródłami energii.
Ostatnim tematem poruszanym w czasie tej konferencji była kwestia  pomocy dla rolników, którzy ponieśli starty w wyniku działania klęsk żywiołowych. Minister Marek Sawicki  poinformował, że znowelizował Rozporządzenie dotyczące przyznawania wsparcia z działania "Przywracanie potencjału produkcji rolnej zniszczonego w wyniku wystąpienia klęsk żywiołowych oraz wprowadzenie odpowiednich działań zapobiegawczych" w ramach PROW 2007-13. W nowelizacji rozszerzony został znacznie katalog szkód, które mogą wystąpić w gospodarstwach rolników. Do powodzi oraz osuwisk ziemi, dołączone zostały także przymrozki wiosenne, ujemne skutki przezimowania, gradobicie, huragan, susza, lawiny, nawalny deszcz  a także uderzenie pioruna. Poszkodowani przez klęski żywiołowe rolnicy będą mogli składać w ARiMR wnioski o przyznanie im wsparcia na odbudowę produkcji od 18 lipca do 29 sierpnia 2011 r. Szef resortu rolnictwa przypomniał, że maksymalna pomoc,  jaką można otrzymać z tego działania wynosi 300 tys. zł. w całym okresie realizacji PROW 2007 - 2013, a wkład własny rolnika wynosi jedynie 10%, pozostałe 90% otrzyma z ARiMR po zrealizowaniu inwestycji. Minister podkreślił, że pomoc z tego działania nie ma tylko charakteru odtworzeniowego. Oznacza to, że jeżeli rolnik w wyniku klęski żywiołowej, która nawiedziła jego gospodarstwo stracił budynek inwentarski, nie musi go odbudowywać, może np. kupić nową maszynę rolniczą.
Prezes ARiMR Tomasz Kołodziej przytoczył dane obrazujące skalę pomocy, która za pośrednictwem Agencji została przekazana na rozwój polskiego rolnictwa i rybołówstwa w ramach Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej. Od 2004 r. czyli od wstąpienia Polski do UE, do rolników, rybaków i przedsiębiorców trafiło aż 112 mld zł, a tylko w tym roku ARiMR wypłaciła ponad 14 mld zł. Poziom wypłat z PROW 2007 - 2013 jest także imponujący, bo dotychczas Agencja wypłaciła 24 mld zł, co stawia nasz kraj na pozycji lidera w realizacji tego Programu w całej Unii Europejskiej.
Źródło: Departament Komunikacji Społecznej MRiRW

Pijemy coraz więcej mleka

scenaMleczna feta - Światowy Dzień Mleka odbył się 3 lipca w Wysokiem Mazowieckim

Co trzeci litr mleka i co piąta kostka masła trafia do polskich sklepów z Podlasia. Tu też, a dokładniej w Wysokiem Mazowieckiem, obchodzony jest hucznie Światowe Święto Mleka. W tym roku już po raz czwarty.
Światowy Dzień Mleka ustanowiła 10 lat temu FAO, Organizacja do spraw Wyżywienia i Rolnictwa, by podkreślić znaczenie tego produktu w naszej codziennej diecie. Bo mleko jest ważne, bardzo ważne dla Polski, ale również ze względów gospodarczych: nasz kraj jest na czwartym miejscu w Unii Europejskiej pod względem jego produkcji. Rocznie sprzedajemy 1,5 mld litrów mleka i przetworów na 95 zagranicznych rynkach.
Choć pogoda w pierwszą niedzielę lipca kaprysiła, impreza przebiegała w radosnych nastrojach. Nie ma co się dziwić, skoro Dariusz Sapiński, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Mlekovita, organizatora imprezy, na rozpoczęciu podkreślił, że to był dobry rok dla producentów mleka. Wyraził nadzieję, że dla konsumentów również. I coś w tym jest. Statystyczny Polak rocznie wypija 260 litrów mleka, a liczba ta ciągle rośnie.
Publiczność przyciągnęły też przygotowane przez organizatorów atrakcje. Wśród nich były gry i zabawy dla dzieci, występy zespołów muzycznych, degustacja produktów mleczarskich, mleczne pokazy kulinarne oraz cieszący się popularnością konkurs w piciu mleka na czas. Jego zasada jest prosta i doskonale znana. Każdy zawodnik ma za zadanie w jak najkrótszym czasie wypić litr białego przysmaku. Chętnych do konkursu rok rocznie nie brakuje, a technik na wykonanie zadanie jest wiele. Tym razem bezkonkurencyjny był Paweł Zdziarski z Ostrowi Mazowieckiej, który drugi rok z rzędu wygrał w konkursie i dzięki temu wywalczył tygodniowy pobyt w Zakopanem. Wypicie litra mleka zajęło mu zaledwie niespełna siedem sekund. Widocznie posiadł jakiś sekret.
Podczas uroczystości, Waldemar Broś, Prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew. wręczył odznaczenia „Zasłużony dla Spółdzielczości Mleczarskiej".
W tegorocznych obchodach Święta Mleka licznie wzięli udział przedstawiciele władz, rolnicy, przedstawiciele branży rolno-spożywczej oraz mieszkańcy miasta i regionu. W sumie na Święcie Mleka bawiło się kilka tysięcy osób.
fot. i tekst: Małgorzata Sawicka

dla_dzieciwygrany

Rogaty ring

uuuuuXVIII Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych i Dni z Doradztwem Rolniczym

Najpierw krowę trzeba dokładnie i kilkakrotnie umyć, potem ostrzyc wedle zaleceń, na kilka tygodni przed przyzwyczajać do uzdy i nauczyć wyprowadzania, w końcu wyszczotkować ogon i nabłyszczyć sierść – tak w skrócie wyglądają przygotowania zwierzęcia do udziału w wystawie. Pracochłonne. Mimo to, co roku nie brakuje chętnych by podczas Wystawy Zwierząt Hodowlanych w Szepietowie zaprezentować swoje osiągnięcia hodowlane.
W ostatnią sobotę i niedzielę czerwca tereny wystawowe PODR w Szepietowie zamieniły się w tętniące życiem miasteczko rolnicze. Na powierzchni ponad 10 hektarów zaprezentowało się ponad 300 wystawców. Ring zapełnił się najpiękniejszymi okazami zwierząt hodowlanych. Bogata propozycja wystawców i wspaniała atmosfera panująca w Szepietowie przyciągnęła ponad 100 tysięcy zwiedzających.
Kulminacyjnym punktem imprezy są wybory najpiękniejszych, najlepiej zbudowanych zwierząt. W tym roku o tytuł superchampiona walczyło w sumie ponad 260 zwierząt. Dominowało oczywiście bydło mleczne: w sumie wystawiono 147 krów i jałówek. O tytuły czempionów walczyło 22 sztuki trzody chlewnej, 20 sztuk koni, 45 owiec oraz 15 bydła mięsnego, a także 6 stad kur i 4 stada gęsi. Poza konkursem można było podziwiać szynszyle, kuce szetlandzkie, króliki i ptactwo ozdobne. Hodowcy biorący udział w wystawie otrzymali puchary i nagrody, które wręczył Mieczysław Kazimierz Baszko, wicemarszałek województwa podlaskiego.
Osiemnasta już wystawa w Szepietowie była okazją do uhonorowania odznaczeniami państwowymi rolników i doradców. Marek Sawicki, minister rolnictwa, wręczył 38 osobom odznaczenia „Zasłużony dla rolnictwa". Statuetki „Wigora" natomiast trafiły do rąk najbardziej zasłużonych dla jej rozwoju: Wojciecha Dzierzgowskiego, Mieczysława Kazimierza Baszko, Krzysztofa Pilawy, Stanisława Nowowiejskiego, Adama Kamińskiego, Wiesława Kuleszy, Stanisława Rogalskiego, Mariusza Cylwika.
Nie zawiodła ulubiona część imprezy sporej części publiczności -pokaz „Młodzi Hodowcy”, w którym pociechy rolników prezentują się na ringu wraz z cielętami. Uroczy to widok, kiedy nie bardzo wiadomo kto kogo prowadzi, czy chłopiec cielę, czy cielę chłopca...
Na polach demonstracyjnych PODR w Szepietowie firmy Contractus i Agroserwis Dariusz Sobol zaprezentowały maszyny podczas pracy, a chętni mogli skorzystać z jazdy próbnej.
Zwiedzający mogli degustować produkty mleczne, zupę gulaszową z wołowiny, pieczoną jagnięcinę i wędliny z koniny. Degustacje dofinansowane były z Funduszu Promocji Mleka, Funduszu Promocji Mięsa Wołowego, Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego, Funduszu Promocji Mięsa Końskiego, Funduszu Promocji Mięsa Owczego.
Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego przygotował seminaria z zakresu chowu zwierząt, na poletkach doświadczalnych można było obserwować różne odmiany zbóż, roślin pastewnych, przemysłowych i energetycznych.
Tekst: sam
fot. sam, PODR Szepietowo


Superczempiony wybrane:
Tytuły superczempionów otrzymały:
„Ida" Sławomiry Zalewska - w kategorii krowy mleczne
„Tory 2" Jana Zawadzkiego - w kategorii jałówki
krowa rasy charolaise „Tania" Jerzego Magowskiego - w kategorii krowy mięsne z cielętami
loszka wbp x pbz nr kat. 9 z HZZ Knyszyn Spółka z o.o.- w kategorii loszki
knur wbp nr kat. 2 Marcina Kowalewskiego- w kategorii knurki
maciorka suffolk Sławomira Paprockiego- w kategorii owce
tryk PON Józefa Rokickiego- w kategorii tryki
ogier „Aser" Grzegorza Wiszowatego- w kategorii konie
stado rodzicielskie kur mięsnych HUBBARD FLEX Barbary Kosiorek-Medykiewicz- w kategorii drób grzebiący
stado rodzicielskie gęsi Henryka Markiewiczaw - kategorii drób pływający



Nagrody dla wystawców:
Podczas targów nagrodzono także firmy prezentujące na wystawie swoją ofertę. Puchary i gratulacje powędrowały do Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, której to stoisko uznano za najatrakcyjniejsze. Firma AgroComplex, producent m.in. automatycznego dystrybutora mleka uznano Hitem publiczności (o mlekomatach szerzej w bieżącym wydaniu). Hitem Wystawy okrzyknięto produkt firmy Lely Center - robot Lely Juno.
Ostatni z wyróżnionych produktów – robot Lely Juno – służy do podgarniania paszy na stole paszowym. Zapewnia stały dostęp do paszy, stymulując większy ruch krów przy stole paszowym, co zwiększa spożycie paszy objętościowej i ogranicza straty paszy o 15 % niedojadów. Producent zapewnia ponadto, że dzięki użyciu robota stado zyskuje na spokoju,   krowy o niższej hierarchii mają stały dostęp do paszy, nawet gdy dominujące krowy zjedzą jako paszę jako pierwsze.
Jeszcze jedną zaletą robota jest oszczędność czasu i pracy. Jego funkcjonowanie eliminuje konieczność kilkakrotnego w ciągu dnia podgarniania paszy.

swalllmlczempionka

Wciąż przeć do przodu

przy_stole_1Laureaci Agroligii `2010 wciąż myślą o tym jak rozwijać gospodarstwo

Nie sztuką jest przeinwestować, a potem martwić się o jutro. Sztuką jest rozwijać się rozważnie, ale systematycznie. W końcu prowadzenie gospodarstwa to nie sposób na udowodnienie, kto jest lepszy, ale źródło utrzymania rodziny i godnego życia. Tak jak dla Danuty i Jacka Rydzewskich z miejscowości Koniecki Rostroszewo w gm. Szczuczyn, laureatów wojewódzkiego etapu tegorocznej Agroligii.
Większość z dzisiejszych dużych i poważanych gospodarstw ma bardzo podobną historię. Dziadkowie mieli po kilka hektarów, wielokierunkowe gospodarstwo i jakoś żyli. Dopiero działalność młodszych pokoleń decydowała o tym, jaki kształt przybrało gospodarstwo. Tak też i było u Danuty i Jacka Rydzewskich.
Osiągnięcia seniorów
W latach 70-tych gospodarstwo przejął tata pana Jacka. Kilka lat później postawił oborę – wówczas jedną z nowocześniejszych. Za nią zresztą otrzymał liczącą się wówczas i prestiżową nagrodę - „Złota Wiecha”. Zamontowano w niej też dojarkę bańkową, później rurociągową. Stopniowo przybywało też w gospodarstwie ziemi uprawnej. I, co bardzo istotne, wyklarował się wówczas kierunek produkcji, a stado krów mlecznych zostało objęte kontrolą użyteczności mlecznej. Wtedy na pierwszy plan wysnuwają się bohaterowie tego artykułu – Danuta i Jacek Rydzewscy.
Dynamiczny start młodego gospodarza
Jest rok 2005. Pan Jacek decyduje się wówczas na przejęcie gospodarstwa po ojcu, który przechodzi na rentę strukturalną.
- To był bardzo dobry moment – mówi młody gospodarz. - Zarówno warunki otrzymywania renty, jak i jej wysokość, były wówczas najbardziej korzystne. Ja, choć skończyłem szkołę o profilu rolniczym, nie od początku byłem zdecydowany na przejęcie schedy po rodzicach. Dopiero w wieku dwudziestu kilku lat podjąłem decyzję, że będę kontynuował to, co oni zaczęli.
Dzieło seniorów nie tylko kontynuował, ale i uczynił znaczący krok naprzód. Jedna z pierwszych decyzji dotyczyła modernizacji budynków inwentarskich.
- W grę wchodziły dwa rozwiązania – wspomina pan Jacek. - Budowa nowej obory, bądź rozbudowa i modernizacja starej. Trochę się wahaliśmy, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na tę drugą wersję. Przeważyły koszty. No i szkoda było tego, co zbudował tata.
Stary budynek inwentarski rozbudowano, zlikwidowano w nim stanowiska i zmodernizowano, by powstała nowoczesna obora wolnostanowiskowa. Stara część służy jako pomieszczenie dla części nieprodukcyjnej stada – młodzieży i krów zasuszonych. Uzupełnieniem zmodernizowanego obiektu stała się hala udojowa 2x4 typu Rybia Ość.
Środki na inwestycje
- Środki na tę inwestycję pochodziły z preferencyjnego kredytu przeznaczonego dla młodych rolników – mówi pan Jacek. - Stwierdziliśmy, że na początku trzeba doprowadzić do ładu oborę, tak by spełniała wszelkie normy, co umożliwiłoby skorzystanie ze środków unijnych. Nie bez znaczenia był również fakt, że jako początkujący gospodarz, nie miałem pieniędzy, które są niezbędne przy sięganiu po unijne fundusze.
Jednak z PROW-u 2007-2013 rolnicy skorzystali już „pełną gębą”.
- Udało nam się z tych środków zakupić wóz paszowy, rozrzutnik obornika, beczkowóz, kosiarkę dyskową, agregat prądotwórczy i dwa ciągniki – wylicza Rydzewski. - To z działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Z pieniędzy z tego samego źródła udało nam się też utwardzić plac manewrowy przez wyłożenie go kostką brukową. Z działania „Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej” dokupiliśmy prasoowijarkę i zgrabiarkę w celu świadczenia nimi usług.
Rozwój gospodarstwa nie został spowolniony przez kwoty mleczne. Zresztą Rydzewski nie jest zwolennikiem ich zniesienia.
- Wolny rynek może mieć tu różne skutki – mówi. - W tym zalanie nas mlekiem po dumpingowych cenach. A to pogrzebałoby wiele mniejszych, słabszych gospodarstwa, jak również te przeinwestowane.
Stado i powierzchnia poziom w górę
Co do stada. Po rodzicach pan Jacek odziedziczył dwadzieścia kilka sztuk. Od tej pory przybyło zwierząt. Stado liczy sobie 46 krów dojnych (ogółem 85 sztuk), w ubiegłym roku rolnik sprzedał 280 tys. litrów mleka, całość w klasie ekstra.
Rozwój gospodarstwa pociągnął za sobą konieczność dokupowania ziemi.
- Zastałem 27 hektarów własnych, dziś gospodarują na 50 ha, różnica to dzierżawy w okolicznych wsiach – mówi rolnik. - Niestety kupno ziemi w pobliżu gospodarstwa stanowi dzisiaj dość spory problem. Jednak powiększenie areału to mój cel w najbliższej przyszłości. Najwyżej trzeba będzie szukać nieco dalej.
Tekst: Małgorzata Sawicka
fot. Sebastian Rutkowski

przy_ciaaagnikuobora

Kisić bez ryzyka

1Jak bezpiecznie przygotować kiszonkę z kukurydzy?

„Krowa pyskiem doi” - to wie każdy hodowca bydła mlecznego. By osiągnąć dobre wyniki hodowlane, trzeba zwierzętom podać paszę odpowiedniej jakości. Jej podstawą jest oczywiście kiszonka z kukurydzy. Jednak nie sztuką jest odpowiednio ją przygotować, ale sporządzić ją bezpiecznie, nie narażając swojego zdrowia, rodziny, czy pracowników.
Technologia zbioru kukurydzy i przygotowania kiszonki wymaga udziału wielu maszyn tj. ciągników, sieczkarni, przyczep transportowych i narzędzi do formowania pryzmy. Im więcej maszyn, tym większe ryzyko, że ich współpraca z człowiekiem okaże się dla jego zdrowia zgubna. Wszystkiego przewidzieć się nie da, ale są działania, których można się podjąć, by niebezpieczeństwo to zniwelować do minimum. Od czego zacząć? Najpierw zadbajmy o maszyny i ciągniki. Trzeba sprawdzić ich stan techniczny i poprawić zauważone usterki szczególną uwagę zwracając na osłony części ruchomych. Jeżeli ich brakuje, należy założyć nowe. Maszyny przygotowane do pracy, regularnie konserwowane, zadbane rzadziej się psują na polu i przez to są bezpieczniejsze. Takie nerwowe naprawy, szczególnie przy włączonym napędzie, wielu już kosztowały zdrowie. Dlatego prowadząc prace na polu należy pamiętać o podstawowej zasadzie bezpiecznej obsługi maszyn: w celu dokonania jakichkolwiek czynności przy mechanizmach maszyny należy ją wyłączyć. W przypadku maszyn napędzanych z ciągnika najlepiej wyłączyć silnik. Wkładanie dłoni w pracujące mechanizmy może skończyć się ich utratą.
Drugą ważną zasadą jaką należy stosować w praktyce jest: przestrzeganie zakazu przewożenia pasażerów na sieczkarni, przyczepach, dyszlach, błotnikach i innych niebezpiecznych miejscach. Upadek nawet z niedużej wysokości może skończyć się tragicznie dla poszkodowanego, a sprawca - operator maszyny będzie miał kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Niestety przepis ten jest nagminnie łamany.
Zebranie kukurydzy z pola to dopiero połowa sukcesu. Ubijanie rośliny na pryzmie jest bardzo ryzykowanym zajęciem. Dlatego znów przypominam o podstawowych zasadach, których przestrzeganie może uratować ci życie! Wszystkie ciągniki wjeżdżające na pryzmę powinny być wyposażone w kabinę lub ramę chroniącą przed skutkami wywrotki. Każdego roku dochodzi do kilku wypadków w postaci wywrotki ciągników i przygniecenia kierujących nimi rolników. Jeżeli traktor posiada kabiną lub ramę, a zacznie zsuwać się z pryzmy, kierujący powinien pozostać na siedzisku, przytrzymać się kierownicy i zaprzeć nogami. Nie należy wyskakiwać z kabiny, bo to może skończyć się przygnieceniem.
Warto powtarzać do znudzenia: stosowanie zasad bezpieczeństwa przy przygotowywaniu  paszy objętościowych dla bydła to krok do tego, by rolnik spokojnie doczekał emerytury w dobrym zdrowiu. Jednak lekkomyślność i pośpiech często zbiera krwawe żniwo w podlaskim rolnictwie. Co roku ponad setka rolników zostaje inwalidami, a kilkunastu ginie. Dlatego: zadbaj o swoje zdrowie, bo nikt nie zrobi tego za ciebie!

2

44

3

Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności