Hodowla
Nowa Rasa Fantastyczna
Goszcząca w Polsce przedstawicielka norweskiej spółdzielni hodowlanej Kristin Børresen (pierwsza z lewej) odwiedziła kilka podlaskich gospodarstw. Była pod wrażeniem osiągnięć hodowlanych |
Fachowiec od krów rasy Czerwonej Norweskiej w Polsce
Coraz większą popularnością w naszym kraju cieszy się rasa krów NRF (Czerwona Norweska). Na tyle, że Polskę odwiedziła Kristin Børresen - przedstawicielka spółdzielni hodowlanej GENO z Norwegii, która obecnie skupia 15.000 norweskich farmerów. Była to świetna okazja dla zainteresowanych rasą hodowców, by o produkcji i hodowli krów posłuchać bezpośrednio pd fachowca.
Obecnie w Norwegii jest 260.000 krów, a 95% to krowy rasy NRF. W porównaniu z Polską (gdzie wg Holstein International jest 2,6 mln krów rasy HF), populacja krów nie jest imponująca. Jednak mimo niedużych obór (średnia wielkość to około 20 sztuk krów mlecznych), aż 98% krów objętych jest oceną wartości użytkowej bydła, a 90% populacji żeńskiej jest inseminowane. Bydło rasy NRF wyróżnia się tym, że 50% populacji jest bezrożna od urodzenia. Norwegowie dążą do tego by za 10 lat cała populacja była bezrożna.
Średnie wyniki produkcyjne krów rasy NRF to 7000 kg mleka, przy 4,2% tłuszczu i 3,4% białka, a przeciętna długość życia to 4 laktacje i są ściśle związane ze stylem żywienia krów w Norwegii, który w związku z panującymi tam warunkami klimatycznymi i okresem wegetacji, oparte jest tylko i wyłącznie na trawach i sianokiszonkach oraz paszach treściwych (w żywieniu krów nie występuje tak popularna w Polsce jak i w wielu innych krajach kiszonka z kukurydzy). Na początku lat 70 ubiegłego wieku dolew holsztyno – fryza do rasy NRF spowodował jednak, że przy intensywnym żywieniu krowy tej rasy mogą osiągnąć bardzo wysoki poziom produkcji. Najlepsza krowa rasy NRF nr 1146 u Pana Bb Samdrift i Bjørn Høyland 2008 roku dała 16 951 kg mleka, przy 3,20% tłuszczu 3,31% białka, a w najlepszej oborze, której właścicielem jest Ole Skjørtorp, średnia wydajność wyniosła 11.588 kg mleka, 3,67% tłuszczu, 3,37% białka.
Jako ciekawostkę można dodać, że w Norwegii (jedyne państwie na świecie
z takim rozwiązaniem) krowy mają ustawowo zagwarantowane przez parlament prawo do przebywania na świeżym powietrzu.
Szczególne uznanie rolników wzbudziły łatwe wycielenia dla tej rasy, niski poziom komórek somatycznych. Długoletnia praca hodowlana i konstrukcja indeksu (21% indeksu to odporność na mastitis), a także całokształt pracy ze zwierzęciem dały norweskim farmerom średnią komórek somatycznych w mleku na poziomie 127.000. Na skuteczny zabieg inseminacji zużywa się tam 1,6 porcji nasienia. Zaledwie u 1,8% krów napotyka się na trudności podczas wycielenia, wskaźnik martwo urodzonych cieląt wynosi jedynie 2,7%.
To tylko część podstawowych informacji jakie przekazała Kristin hodowcom.
W trakcie spotkań najbardziej komentowany był wykres, który pokazał w jaki sposób praca nad doskonaleniem rasy przełożyła się na liczbę wizyt lekarza weterynarii w stadzie i co za tym idzie – na wydatki związane z leczeniem krów oraz selekcja na bezrożność w rasie NRF.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przedstawicielka GENO przedstawiła także kilka istotnych założeń programu oceny i selekcji buhajów tej rasy. Otóż:
Buhaj, przed skierowaniem do testowania, oprócz wysokiej wartości hodowlanej rodziców i bardzo dobrej oceny pokrojowej własnej, musi osiągnąć min. przyrosty dzienne powyżej 1400g, co związane jest z tym, że
w indeksie dla rasy NRF 6% to tempo przyrostu czyli mięsność. Dzięki temu krowy skierowane na opas, a także byczki szybciej przyrastają;
Buhaj dopuszczony do rozrodu posiada minimum 250 córek, dlatego też jego wycena jest bardzo wiarygodna
Podczas pobytu w Polsce Kristin Børresen nie tylko wygłosiła kilka prelekcji, ale również odwiedziła kilka gospodarstw na Podlasiu i Kujawach. Wyniki, jakie osiągają polscy hodowcy w krzyżowaniu własnych krów nasieniem NRF, spotkały się z jej szczególnym zainteresowaniem i uznaniem. Bardzo dobra budowa pokrojowa potomstwa, to pierwsze co przyciąga uwagę, natomiast przy analizie wyników kontroli użytkowości mlecznej niższy poziom komórek somatycznych. Wydajność pozostaje taka sama jak rówieśnic rasy HF.
opr. sam
Krzyżówka NRF |
|||
Nie warto oszczędzać na żłobie
Jak poprawić ekonomikę produkcji mleka przy utrzymaniu wysokiej zdrowotności stada
Kwasica żwacza, przemieszczenie trawieńca, ketoza, zaleganie poporodowe - te i inne schorzenia mogą być efektem złego żywienia krów mlecznych w okresie okołoporodowym. To niezwykle newralgiczny czas, a szukanie wówczas oszczędności na paszy jest błędem, za który możemy zapłacić znacznie więcej - wyjaśniał profesor Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, podczas konferencji w Sokołach, zorganizowanej w połowie marca przez firmę Trans-Rol.
Okres okołoporodowy w życiu krowy, to czas niezwykle ważny, szczególnie w kontekście opłacalności produkcji. Wtedy właśnie wydaje się najwięcej pieniędzy na opiekę weterynaryjną. Statystyki potwierdzają, że ponad połowa krów przechodzi w tych miesiącach jakieś zaburzenia zdrowotne. Nie ma obór z krowami wysoko wydajnymi rasy holsztyńsko-fryzyjskiej wolnych od tych problemów. A problem z wysokowydajnymi krowami polega na tym, że są one często źle żywione i nie przetrzymują 4-5 laktacji. Coraz częściej pojawiają się też problemy z cielętami.
- Jeżeli krowa ma ketozę przed porodem, to jej cielę nie będzie zdrowe - podkreśla Zygmunt Kowalski. - Kiedyś krowa dawała 15 l siary, a dziś - 22 lub nawet 25 l. Siara jest rzadka i nie zawiera tylu witamin jak dawniej, bo zwierzęta nie są karmione zielonkami tylko kukurydzą. Dwu- lub trzykrotnie zmniejszyła się zawartość immunoglobulin w siarze. Nie ma w niej również beta karotenu (siara nie jest żółta), a to z kolei prowadzi do biegunek cieląt. I właśnie dlatego tak ważne jest pojenie pierwszą siarą, punktualnie i w dużych ilościach, nawet 3-4 l, także przy użyciu sondy.
***
Podstawowym problemem żywieniowym jest ujemny bilans energii, który pojawia się nie tylko po porodzie, ale także na kilka dni przed. Dobre żywienie krów polega na tym, żeby zapewnić im wysoki poziom glukozy we krwi. Składniki pokarmowe są odbierane krowie przez cielę już przed porodem. W kilka dni po porodzie krowie brakuje glukozy i zwierzę ma ujemny bilans energii. Lekarz weterynarii może podać glukozę dożylnie albo wlać glikol do pyska, ale to nie jest metoda praktycznego żywienia. Jest to tylko „leczenie” skutków. Wysoko wydajne krowy potrzebują dziennie 3,5-4 kg glukozy. Najważniejszym jej źródłem jest glukoza, która powstaje w wątrobie. Tak więc, żeby móc produkować glukozę, krowa musi mieć zdrową wątrobę, a nie stłuszczoną! Krowa wchłania kwas propionowy w żwaczu i dopiero w wątrobie przetwarza go na glukozę. Ale to źródło glukozy jest często niewystarczające w okresie okołoporodowym. Musimy więc podawać krowom dodatkowo skrobię trawioną w jelitach, która trawiona jest właśnie do glukozy.
Glukoza potrzebna jest krowie przed porodem dla płodu, a po porodzie - przede wszystkim - dla syntezy laktozy mleka.
- Weźmy dla przykładu dwóch rolników: jeden ma krowę dającą 40 l mleka, a drugi - 20 l. Dlaczego? Ta krowa, która ma większą wydajność, ma we krwi o dwa razy więcej glukozy niż druga. Z glukozy bowiem powstaje laktoza. Laktoza, która „powstaje” w gruczole mlekowym, rozcieńczana jest w gruczole mlekowym wodą pobraną z krwi. Jeżeli krowa produkuje dużo laktozy, to jest to jednoznaczne z tym, że produkuje dużo mleka - wyjaśniał profesor Kowalski.
Od glukozy zależy też zawartość białka w mleku. Jeśli krowa choruje na ketozę, to ma niski procent białka w mleku (2,6-2,7%). Jeżeli nie ma energii, to w jej krwi nie ma glukozy. Jak nie ma glukozy, to jej trzustka nie produkuje insuliny. Insulina jest hormonem, który jakby „łapie za rękę” składniki pokarmowe z krwi i przenosi do komórek. Dzięki insulinie komórki się odżywiają. Brak insuliny powoduje, że aminokwasy z krwi nie mogą się przedostać do komórek w gruczole mlekowym i przez to mleko ma niską zawartość białka. Czyli reasumując: jak nie ma białka w mleku, to nie potrzeba kupować śruty poekstrakcyjnej sojowej, rzepakowej, czy koncentratów białkowych - tylko zastanowić się: dlaczego krowa nie ma glukozy we krwi? Albo nie dostaje do pyska pasz, które ze skrobi zrobiłyby glukozę albo wątroba krowy nie może produkować glukozy.
***
Gdy krowa nie ma glukozy we krwi, jej trzustka wydziela mało insuliny. Zwierzę zaczyna uwalniać rezerwy tłuszczowe, bo w nich zmagazynowana jest energia. Często spotykamy krowy, które były grube i na kilka dni przed porodem mocno schudły. Uwalnianie rezerw trwa bowiem bardzo szybko. Wówczas w krwi zwierzęcia nagle pojawia się dużo wolnych kwasów tłuszczowych z uwolnionego tłuszczu. Ta krew dostaje się do mózgu i daje komunikat krowie, że nie musi jeść. I krowy przestają jeść. Po co organizm to robi? Po to, żeby w wątrobie „wytworzyć” energię z kwasów tłuszczowych. Ale nie wszystkie kwasy tłuszczowe „wędrują” do wątroby. Część z nich trafia do mleka. Dlatego od pierwszego do 40 dnia po wycieleniu mamy często wyższy procent tłuszczu w mleku. Jeżeli krowy po porodzie dają mleko o zawartości tłuszczu 5,5-6%, to trzeba się zastanowić skąd on się bierze. Przecież hodowca widzi, że krowa nagle nie zaczęła lepiej jeść. To jest tłuszcz, który „zszedł z zadu” i dostał się do mleka.
***
Mleko o parametrach 7% tłuszczu i 2,5% białka to mleko ketozowe. Takie mleko jest dla hodowcy sygnałem ostrzegawczym. Oznacza to, że kwasy tłuszczowe dostały się do wątroby i tam muszą być utlenione. By do tego doszło, potrzebna jest glukoza. W przypadku jej braku dochodzi do stłuszczenia wątroby i padnięcia krowy. Wątroba próbuje sobie pomóc i jedną z metod jej obrony jest wytworzenie ciał ketonowych. Czasami mówi się, że ketoza to jest lżejsza forma stłuszczenia wątroby. Z ketozy można bowiem zwierzę wyprowadzić, a ze stłuszczenia - nie. Trzeba pamiętać, że pewien poziom stłuszczenia wątroby ma miejsce w każdym okresie szczytu laktacji. Jeżeli przyjmiemy, że 5-10 % wątroby „psuje się” przy każdej laktacji, to można powiedzieć, że po trzech laktacjach krowa nie ma już prawie połowy wątroby i dlatego czwartej i piątej laktacji nie wytrzymuje. Wątroba stłuszczona produkuje ciała ketonowe, ale najważniejsze jest zrozumienie, że taka wątroba nie może funkcjonować prawidłowo. Nie odtruwa amoniaku (amoniak tworzy się w żwaczu po zjedzeniu białka na pastwisku), czyli nie przetwarza go na mocznik. Amoniak krąży wraz z krwią po całym organizmie. Dostaje się też do macicy, do miejsca, gdzie zagnieździł się zarodek. W efekcie krowa roni dwa tygodnie po inseminacji.
Żółta wątroba nie może syntetyzować cholesterolu, a to z niego powstają hormony, które z przysadki mózgowej dostają się do jajników i regulują rozród. Co prawda hormony mogą być podawane strzykawką przez lekarza weterynarii, ale taki sposób jest i droższy i niebiologiczny. To tłumaczy dlaczego krowy mają problem z rozrodem, w przypadku, gdy mają chorą wątrobę.
***
Problem kładzenia się krów po porodzie również ma swoje źródło w nieprawidłowym żywieniu - m.in. w niedoborze lub nadmiarze niektórych pierwiastków.
Krowa w jednym litrze mleka wydziela 1,7g potasu. Gdy dziennie produkuje 50 l mleka, a jeszcze wypaca z siebie elektrolity, to ma prawo do niedoboru tego pierwiastka. Niestety ciągle mało mówi się o podawaniu potasu krowom po porodzie.
Podobnie jest z wapniem - krowa wydziela 2,3 g tego pierwiastka w litrze siary. Można więc łatwo policzyć ile wapnia wydalanego jest z organizmu, jeśli zwierzę „produkuje” 25 l siary. Taka krowa musi mieć możliwość uzupełniania braków wapnia z kości oraz zatrzymywania go w nerkach, powinna też zwiększać jego wchłanianie z jelit. Hormon wydzielany przez przytarczyce uwalnia wapń z kości, zatrzymuje go w nerkach i powoduje, że witamina D3 w nerkach zmienia się w aktywną formę tej witaminy. I jeśli ten proces działa bez zarzutów, to krowa się nie położy. Problem w tym, że ten mechanizm u wielu krów nie działa w sposób wystarczający. Jednym z powodów zalegań poporodowych może być hipofosfatemia, czyli niedobór fosforu we krwi.
Co się dzieje z trawieńcem w sytuacji niedoboru wapnia? Pogarsza się o 30 % jego ruchliwość, a jeśli jeszcze na dodatek krowa leży, to trawieniec jest aż o 70% mniej ruchliwy. Nie „spinają się” mięśnie, w tym mięśnie zwieraczy w przewodzie pokarmowym. Dlatego do otwartego trawieńca może wpłynąć ze żwacza woda lub gazy. Trawieniec nagle robi się większy. Wypełniony wodą lub gazami przemieszcza się. Przemieszczenie trawieńca jest więc wynikiem złego żywienia, a występuję m.in. w okresie 3 tygodni przed porodem i 4 tygodnie po porodzie. By temu zapobiec krowa świeżo wycielona powinna wypić jednorazowo, nawet na siłę, 50 l letniej wody, najlepiej z gliceryną lub glikolem. Taka dawka wody wypełnia żwacz, co sprawia, że trawieniec nie ma miejsca na przemieszczenie się. Można również zastosować specjalne preparaty w saszetkach, które rozpuszcza się w wodzie. Kosztują tylko parę złotych, a są naprawdę skuteczne.
Dlaczego krowa ma problem z wapniem, kiedy ma alkalozę? Dlatego, że hormon produkowany przez przytarczyce nie działa wtedy na kości i nerki. Dzieje się tak, gdy krowa je za dużo młodych traw nawożonych gnojowicą, za dużo z buraków i ziemniaków, co powoduje wzrost zawartości potasu w dawce w okresie zasuszenia. Na 3-4 tygodnie przed porodem krowom należy podawać sole anionowe. Są one – niestety – niesmaczne i pogarszają apetyt. Ale na rynku są już preparaty otoczkowanych soli anionowych, trochę droższe, ale lepsze w smaku.
Następny bardzo istotny powód zalegania krów lub subklinicznych hipokalcemii (krowie brakuje wapnia, ale jeszcze nie leży) to brak magnezu. W takiej sytuacji przytarczyce nie produkują parahormonu, a nawet jeśli go produkują, to kości i nerki na niego nie reagują. Prawdopodobieństwo, że taka krowa się położy jest bardzo duże, prawie 100 %. W sytuacji nadmiernego zalegania powinno się wykonać analizę krwi na zawartość magnezu. Jeżeli do 12 godzin po porodzie zawartość magnezu nie przekracza 0,8 milimola, to powodem zalegania może być właśnie niedobór magnezu.
- Wszyscy hodowcy dużych gospodarstw, którzy ze mną pracują - mówił profesor Kowalski - uzupełniają magnez w dawkach pokarmowych: od 30 do 50g tlenku magnezu na krowę, na dzień, tak przed porodem, jak i po porodzie. Trzeba dojść do tej dawki przez klika dni, gdyż podanie od razu dawki 50-gramowej może wywołać biegunki. Tlenek magnezu jest tanim dodatkiem paszowym. Nie są to wielkie pieniądze, a na pewno się zwrócą. I kolejna uwaga - kiedy krowy nie mają lizawek, to źle wchłaniają magnez. Tracą apetyt, a ponadto nie wchłaniają magnezu w takich ilościach, jak powinny. Czasami jednak nadmiar soli może powodować obrzęk wymion u pierwiastek. Tylko wtedy należy rozważyć ewentualne zrezygnowanie z lizawek.
***
Nadmiar fosforu również może krowom szkodzić. Gdy zwierzęta otrzymują zbyt duże ilości tego pierwiastka, to krowy się kładą, bo mają niedobór wapnia. Wapń i fosfor zawsze ze sobą współzawodniczą. Jeżeli krowa zjada za dużo fosforu, to witamina D3 nie przemienia się w nerkach w aktywną witaminę D3. Zwiększenie zawartości fosforu z 0,3 do 0,4 % w suchej masie dawki, może spowodować wzrost liczby przypadków zalegania poporodowego aż o 18%. Dlatego trzeba się ustrzegać przekarmienia zwierząt fosforem.
Czasami jednak krowa ma za niski poziom tego pierwiastka we krwi w okresie porodowym. Wtedy jej przytarczyce wydzielają dużo parahormonu, a ten powoduje, że nerki „wyprowadzają” fosfor z organizmu. Parahormon wyprowadza fosfor z moczem i przez to krowy nie mają fosforu. Krowy kładą się, często dotyczy to tych, które mają bliźniaki lub miały trudny poród. Szacuje się, że krów które mają niedobory fosforu jest ok. 30%. Bardzo często krowa leży, jest świadoma, pobiera paszę, czasami czołga się do jedzenia, jakby jej nic nie było, tylko nie chce wstać. Ważne, żeby każdy hodowca miał „pod ręką” dodatki do wlewów do pyska, tak wapniowe, jak i fosforowe. Jak krowa leży, to trzeba podać jej wapń, ale również może trzeba jej podać fosfor.
***
Niezwykle częstym problemem krów w okresie okołoporodowym są liczne infekcje. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta - właśnie wtedy zwierzęta tracą odporność. W krwi pojawiają się hormony stresu porodu. Ponadto, krowy jedzą mało, a przez to jedzą mało cynku, jodu, selenu, miedzi i witaminy E, a więc składników odpowiedzialnych za funkcjonowanie układu odpornościowego. Dlatego nie powinno się w tym okresie oszczędzać na witaminach i minerałach. Krowa w okresie okołoporodowym musi zjeść minimum 1 g witaminy E i 5-6 mg selenu. Jeśli nie zje zalecanych dawek, będzie miała problem z odpornością.
Organizm krowy musi też radzić sobie z wolnymi rodnikami tlenu. Ma co prawda naturalną zdolność do pozbywania się wolnych rodników tlenowych, ale w okresie szczytu laktacji, czy po porodzie, równowaga ta załamuje się i krowy mają za dużo reaktywnego tlenu. Ten niszczy komórki, w tym białe ciałka krwi, które „bronią” krowę przed chorobami. Uszkodzone przez wolne rodniki białe krwinki nie są w stanie bronić krów przed bakteriami wnikającymi do gruczołu mlekowego - a krowy zaczynają chorować na mastitis. Musimy więc stosować antyoksydanty, np. witaminę E - aby pomóc krowie.
***
To nie wysoka wydajność mleka jest przyczyną chorób, bo najczęściej choroby występują przed szczytem wydajności. Szczyt wydajności przypada na 70-80 dzień, a krowy chorują na ketozę w 3-4 tygodniu laktacji. Kiedy mają przemieszczenie trawieńca? W 4-6 dniu. Największym ryzykiem dla ketozy jest endometritis, czyli sytuacja, gdy krowa „nie czyści się po porodzie”. Drugi powód to ten, że miała o jeden punkt BCS za dużo, czyli, że w dniu porodu była za tłusta!!! Każda choroba metaboliczna zwiększa ryzyko innych chorób. Na przykład ketoza daje 12 razy większe ryzyko przemieszczenia trawieńca.
Krowy żywione intensywnie, dużymi ilościami pasz treściwych w dawce, mają często niedobory biotyny. Im niższe jest pH w żwaczu (czyli im bliżej kwasicy), tym bakterie w żwaczu produkują mniej biotyny. Biotyna jest niezmiernie istotna dla racic. Dwie komórki rogu racicowego wypełnione zrogowaciałą keratyną połączone są substancją cementującą. Ten cement, który jest pomiędzy nimi musi być mocny, ale jednocześnie elastyczny, żeby racica pracowała. Za stan komórek rogu racicowego w dużym stopniu odpowiada cynk, a za „cement” między nimi - odpowiada biotyna.
Krowa kulawa, to nie zawsze jest krowa, która kuleje wyraźnie. Stan kulawizn ocenia się w skali 5-punktowej: (1) - krowa stoi prosta i idzie prosta, (2) - krowa stoi prosta, ale idzie wygięta łukowato,(3) - stoi i idzie wygięta łukowato, ale jeszcze nie kuleje, (4) - krowa idzie i kuleje, (5) - krowa nie idzie. Krowa oceniona na (3), a więc ta, która stoi i idzie wygięta, ale nie kuleje, już ma chorą racicę, a ten stan może spowodować utratę apetytu i dalej, przemieszczenie trawieńca. Dlatego tak ważne są korekcje racic, również w profilaktyce tego schorzenia.
***
- W obecnej sytuacji ekonomicznej hodowca powinien szczególnie myśleć o kosztach produkcji i nauczyć się je liczyć. Jednak oszczędności należy szukać rozsądnie, a żywienie jest kwestią na tyle ważną, że każdy nieprzemyślany krok może hodowcę sporo kosztować. Nie można powiedzieć „nie stać mnie na dodatki paszowe, bo jest kryzys”. Tak samo jak nie można zacząć kupować taniego preparatu mlekozastępczego, bo może się to skończyć problemami biegunkowymi, a w efekcie złym wzrostem cieląt. Nie opłaca się kupować tanich produktów, które spowodują „drogie” problemy? - podkreślił w podsumowaniu profesor Zygmunt Kowalski.
Jego wystąpienie rolnicy przyjęli gorącym aplauzem.
opracowała Barbara Klem
na podst. wykładu prof. Zygmunta Macieja Kowalskiego
Mleczny menadżer
Wiera Pawluczuk - Wiera Pawluczuk, prezes OSM Hajnówka z wrodzoną sobie skromnością przyjęła nowe wyróżnianie, podkreślając, że to nagroda dla całej spółdzielni. |
Nagroda dla Wiery Pawluczuk, prezesa OSM Hajnówka
Agroprzedsiębiorca od lat jest związany z branżą mleczarską, to doskonały fachowiec i menadżer firmy, którą zarządza. To osoba ze zdolnościami organizacyjnymi, a przy tym po prostu skromny człowiek. To Wiera Pawluczuk, prezes OSM Hajnówka.
16 stycznia w Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyła się Gala Agroprzedsiębiorca RP 2008, podczas której laureaci ogólnopolskich konkursów Wzorowy Agroprzedsiębiorca RP 2008 i Promotor Agrobiznesu RP 2008 zostali uhonorowani paradnymi szablami i okolicznościowymi dyplomami, zaś laureaci ogólnopolskiego konkursu Wybitny Agroprzedsiębiorca RP 2008 – buzdyganami i pamiątkowymi dyplomami. Zasłużone nagrody zwycięzcom konkursów wręczali Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski i Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Artur Ławniczak.
Wśród grona nagrodzonych znalazła się Wiera Pawluczuk, wieloletni prezes OSM Hajnówka. Organizatorzy docenili jej wkład w rozwój firmy, dyktowany wiedzą i doświadczeniem.
W ciągu ostatnich lat (2000-2008) OSM Hajnówka, przeszła gruntowną modernizację, która objęła praktycznie każdy dział w firmie i zaowocowała przystosowaniem do najwyższych standardów, a jednocześnie zwiększeniem mocy przerobowej zakładu. Podstawą rozwoju spółdzielni było zwiększenie źródeł surowca. I jak podkreśla pani prezes, celem działania firmy jest wspieranie wszystkich dostawców, zarówno właścicieli dużych wyspecjalizowanych gospodarstw, jak również niewielkich, położonych w otulinie Puszczy Białowieskiej, w których krowy są hodowane w sposób naturalny. W oczywisty sposób wpływa to na jakość pozyskiwanego surowca.
Obecnie spółdzielnia w Hajnówce zatrudnia około dwustu pracowników, liczba jej dostawców sięga 1800. W planach zarządu spółdzielni kolejne inwestycje, to m.in. budowa nowej solowni serów dojrzewających oraz nowej kotłowni gazowej. Z pewnością zmiany zaowocują kolejnymi wyróżnieniami, choć firma ma już na koncie sporo znaczących sukcesów, takich jak m.in. Wicemistrz Krajowej Agroligii 2007 oraz tytuł Gazeli Biznesu (zdobyty pięciokrotnie) oraz oczywiście najnowsze wyróżnienie dla pani prezes.
Podczas gali wręczania nagród marszałek Jarosław Kalinowski (Honorowy Patron Gali Agroprzedsiębiorca RP 2008) podkreślił, że laureaci konkursów zaliczają się do ścisłej elity polskiego rolnictwa i agrobiznesu, stąd „szable i buzdygany trafiają we właściwe ręce”. Wiceminister Artur Ławniczak, składając zwycięzcom konkursów gratulacje w imieniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego, Honorowego Patrona konkursów, wyraził przekonanie, że inni polscy przedsiębiorcy i producenci rolni powinni w swojej działalności naśladować Agroprzedsiębiorców RP 2008. W imieniu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego serdeczne gratulacje i wyrazy uznania laureatom konkursów złożył Jan Krzysztof Ardanowski, Doradca Prezydenta RP ds. Wsi i Rolnictwa.
Organizatorem konkursów jest Redakcja AGRO. Partnerzy konkursu to: Stowarzyszenie AgroBiznesKlub, Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich i Stowarzyszenie Eksporterów Polskich. Patronat medialny sprawuje telewizja internetowa AgroNews.
opr. sam
Dziękujemy Redakcji AGRO za pomoc w przygotowaniu materiału
Agroprzedsiębiorca RP 2008
Laureaci konkursu Wzorowy Agroprzedsiębiorca RP 2008:
Grzegorz Augustyniak, prezes - Milk Hydrosan Warszawa
Piotr Doligalski, prezes - Zakład Produkcji Rolnej Kowróz
Jan Kolański, prezes - Jutrzenka Holding
Wiera Pawluczuk, prezes - OSM Hajnówka
Józef Szymkowiak, właściciel - Fermy Drobiu Dębienko
Donat Zawidzki, prezes - Dozamech Odolanów
Laureaci konkursu Wybitny Agroprzedsiębiorca RP 2008:
Zenon Choja, prezes - OSM Kalisz
Marian Ilnicki, prezes - Spółdzielcza Agrofirma Witkowo
Laureaci konkursu Promotor Agrobiznesu RP 2008:
Mirosław Mazuruk, prezes - Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy Bronisze
Tadeusz Pawłowski, dyrektor naczelny - Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych Poznań
Mieczysław Twaróg, prezes - Stowarzyszenie Eksporterów Polskich
Wysokości dostaw mleka za rok kwotowy 2008/2009
W dniu 31 marca 2009 r. zakończył się już piąty rok funkcjonowania w Polsce mechanizmu kwotowania produkcji mleka, tym samym Agencja Rynku Rolnego przypomina podmiotom skupującym i dostawcom bezpośrednim o obowiązku złożenia do 14 maja 2009 r. do właściwego miejscowo Dyrektora Oddziału Terenowego ARR informacji rocznych za rok kwotowy 2008/2009.
W przypadku nieprzekazania w wymaganym terminie rocznych informacji dotyczących poprzedniego roku kwotowego, podmiot skupujący lub dostawca bezpośredni podlegają karze pieniężnej - art. 54 i 54m ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych (Dz. U. z 2009 r., Nr 11, poz. 65, ze zm.).
W Agencji Rynku Rolnego w chwili obecnej prowadzone są działania zmierzające do rozliczenia roku kwotowego 2008/2009. W okresie od kwietnia 2008 r. do lutego 2009 r. wysokość dostaw mleka zrealizowanych do podmiotów skupujących wyniosła ok. 8,5 mld kg po przeliczeniu na mleko o referencyjnej zawartości tłuszczu (wg danych zaczytanych do systemu informatycznego ARR na dzień 31.03.2009 r.). Po 11 miesiącach roku kwotowego stopień wykorzystania kwot indywidualnych przysługujących dostawcom hurtowym wyniósł ok. 91%
Źródło: PODR komunikat ARR
Program ZOOTECHNIK
Od kiedy w Gospodarstwie istnieje hodowla bydła i jak duże je stado?
Pan Dariusz zajmuje się rolnictwem, w tym hodowlą, od dziecka, dziedzicząc zainteresowania i talent po rodzicach. Gospodarstwo ma charakter rodzinny i w obecnej formie istnieje od około 20 lat. Aktualnie w hodowli jest 1700 sztuk bydła, przede wszystkim ras mięsnych. Stado mleczne liczy 180 krów.
W jaki sposób prowadzona była wcześniej ewidencja hodowlana?
Ewidencja hodowlana była prowadzona bardzo tradycyjnie, w formie wypełnianych ręcznie, tworzonych na własny użytek roboczych formularzy lub druków wymaganych przez różne instytucje. Było to tym bardziej skomplikowane z uwagi na dużą liczbę stad.
Co zadecydowało o wdrożeniu programu ZOOTECHNIK?
Od dłuższego czasu zastanawialiśmy się nad usprawnieniem pracy, zebraniu w jednym miejscu danych o wszystkich osobnikach razem i każdym z osobna, szybkim wyszukiwaniu informacji o poszczególnych sztukach. Pracowaliśmy nad własną bazą danych i jednocześnie szukaliśmy gotowego programu komputerowego, który spełniałby nasze oczekiwania. Próbowaliśmy wszystkich dostępnych programów. Po przetestowaniu dostępnej w Internecie wersji demonstracyjnej programu ZOOTECHNIK okazało się, że właśnie ten produkt byłby nam bardzo pomocny i warto w niego zainwestować, aby po prostu usprawnić sobie pracę – zaoszczędzić czas, nerwy i papier.
Czy dużo czasu zajęło Pani poznanie programu?
Już bezpłatna wersja demo umożliwiała poznanie najważniejszych funkcji ZOOTECHNIKA i ocenę jego przydatności. Poznanie go zajęło może kilka-kilkanaście dni. Na początku popełniałam pewne błędy, ale w miarę poznawania możliwości programu i dzięki zaangażowaniu cierpliwych przedstawicieli producenta oraz sprawnej pomocy uzyskiwanej telefonicznie i drogą mailową, ZOOTECHNIK okazał się bardzo przyjazny i czytelny.
W jaki sposób ZOOTECHNIK pomaga w zarządzaniu i prowadzeniu hodowli?
Ma wiele opcji ułatwiających zarządzanie szczególnie dużym stadem, jeśli stad jest kilka-kilkanaście, tak jak u nas, jest to duża zaleta. Ma bardzo przydatną możliwość wyszukiwania konkretnej sztuki po wpisaniu zaledwie kilku cyfr z numeru kolczyka. Wystarczy, że wprowadzę np. 4 cyfry z kolczyka i za moment dysponuję już wszystkimi informacjami o danym osobniku, całą jego historią, danymi o rozrodczości, zdrowotności. Mogę też wtedy bez kłopotów spośród blisko 2000 stojących na półce paszportów szybko wyszukać ten właściwy. Poza tym zrezygnowaliśmy już z prowadzenia tradycyjnych, papierowych ksiąg rejestracji bydła i ręcznego wypełniania druków do ARiMR. Na bieżąco wprowadzam też dane np. o wycieleniach, upadkach, utylizacjach, sprzedażach. Wiem co się dzieje w stadzie.
Czy jest to program tylko dla dużych hodowli?
Niezależnie od wielkości hodowli zawsze warto usprawniać sobie pracę, jeśli pojawiają się takie możliwości. Jestem przekonana, że te same opcje programu ZOOTECHNIK, z których korzystamy prowadząc dużą hodowlę, są przydatne i potrzebne także przy niewielkich stadach.
Czy może Pani polecić program ZOOTECHNIK innym hodowcom?
Z pełnym przekonaniem – tak, i to zarówno przy produkcji mlecznej jak i mięsnej, co już samo w sobie jest unikalne na polskim rynku.