Podlaskie AGRO

Aktualności

Kolba pełna obfitości


Rolnik, który decyduje się na wybór odmiany kukurydzy ma obecnie ogromne pole do popisu. A Podlaski Dzień Kukurydzy to idealna okazja by zapoznać się z wynikami doświadczeń na najnowszych odmianach

Dziewiąty Podlaski Dzień kukurydzy w Szepietowie


Nienajlepszy dla rolnictwa, rewelacyjny dla kukurydzy - tak można pokrótce podsumować rok bieżący w branży. Pierwsze statystyki ze zbioru „królowej podlaskich pól” są obiecujące. Ci, których kukurydziana uprawa szczególnie interesuje, wzięli udział w świętowaniu Podlaskiego Dnia Kukurydzy, który odbył się 5 września na terenie Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.

Tak w województwie podlaskim, jak i w całej Polsce, z roku na rok wzrasta powierzchnia uprawy kukurydzy. Powód jest oczywisty - wzrostowa tendencja w chowie bydła, w którym kiszonka z kukurydzy właśnie jest podstawą żywienia.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2009 roku w województwie podlaskim zasiano na kiszonkę powierzchnię 63 tysięcy 826 hektarów, na ziarno 4446 ha. Natomiast w roku bieżącym na kiszonkę 72 tys. 816, a na ziarno 4277 ha. To około 9 procentowy wzrost. Nieco mniejszy odnotował Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.

Ten rok również pod względem pogodowym sprzyjał królowej podlaskich pól, jak się zwykło w ostatnich latach zwać kukurydzę.

- Aura w tym roku była dla kukurydzy bardzo sprzyjająca - ocenia Andrzej Markowski z Sekcji produkcji roślinnej Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego - Było dużo wody, nie było suszy. Jedyny problem dotyczył zasiewu, rolnicy mieli problem by w maju, najbardziej dogodnym na siew miesiącu, by wejść na pola wskutek opadów deszczu. Analogicznie dotyczyło to też nawożenia. Pierwsze dane dotyczące tegorocznych plonów są bardzo obiecujące - wahają się od 450 do 600 kwintali z hektara.

Jak podkreśla Markowski, pogoda kukurydzy sprzyjała bardzo, przeszkadzała nieco rolnikom, którzy często mieli problem ze zbiorem rośliny, ze względu na niemożność wjazdu na pole. Stąd opóźnienia.

Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego idąc za tendencją wzrostową w zakresie uprawy kukurydzy powołał do życia Podlaski Dzień Kukurydzy, który ma w tej chwili już dziewięcioletnią historię.

Ja podkreślają organizatorzy „to impreza głównie o charakterze edukacyjnym, która ma na celu zaprezentowanie najnowszych technologii produkcji i zbioru kukurydzy, a także pomoc rolnikom w rozwiązywaniu problemów, z jakimi spotykają się w trakcie uprawy.”

Formuła Dnia Kukurydzy od lat jest podobna. Swoją ofertę na imprezie prezentują firmy nasiennicze, efekty ich pracy można obejrzeć też bezpośrednio na poletkach doświadczalnych. Prezentują się także firmy posiadające w ofercie ciągniki, maszyny rolnicze oraz urządzenia do uprawy, pielęgnacji i zbioru kukurydzy. W tym roku, jak i w latach poprzednich, hitem targów były pokazy maszyn przy pracy. Tak opisują ją organizatorzy święta: „Pierwszy pokaz rozpoczął się koszeniem kukurydzy sieczkarnią samobieżną na wysokości 60-80 cm, czyli od pierwszej kolby w górę. W ten sposób skoszono 6 odmian kukurydzy. Każda odmiana została zważona na wadze przejazdowej. Następnie za pomocą prasy silosowej napełniono rękaw foliowy do zakiszenia.

Drugi pokaz poświęcony był zagospodarowaniu pozostałości po zbiorze kukurydzy. Za pomocą rozdrabniacza nastąpiło rozdrobienie resztek po zbiorze i przy użyciu brony talerzowej wymieszanie materiału roślinnego z wierzchnią warstwą gleby. Wykonano również orkę średnią i zaprezentowano precyzyjny siew kukurydzy przy użyciu siewnika pneumatycznego”.

Innowacją tegorocznego dnia kukurydzy była prezentacja zbioru kukurydzy do zakiszania w rękawie foliowym, którą poprzedziły dwa wykłady: Tadeusz Michalski, prezes Podlaskiego Związku Producentów Kukurydzy przedstawił metody kiszenia kukurydzy, natomiast Ryszard Wojciechowski z firmy Pionier zaprezentował LKS - czyli technologię uprawy, zbioru i zakiszania całych kolb kukurydzy.

tekst: Małgorzata Sawicka

fot. Sebastian Rutkowski


Najlepszy oracz z Perlejewa

Maciej Miłkowski z Perlejewa, powiat siemiatycki został najlepszym oraczem finału III Wojewódzkiego Konkursu Orki Pługami Tradycyjnymi, którego finał miał miejsce podczas Podlaskiego Dnia Kukurydzy.

Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie po raz trzeci organizował Konkurs Orki Pługami Tradycyjnymi, którego celem jest popularyzowanie prawidłowego wykonywania tego zabiegu uprawowego, właściwego wykorzystania sprzętu oraz promocja postawy \"być najlepszym\".

Do finału konkursu zakwalifikowało się po dwóch uczestników z największą liczbą punktów z każdego rejonu. Komisja wybrała sześciu, którzy zmagali się w finałowych rozgrywkach etapu wojewódzkiego w Szepietowie.

Pierwsze miejsce i tytuł Wojewódzkiego Mistrza III Wojewódzkiego Konkursu Orki Pługami Tradycyjnymi zdobył Maciej Miłkowski z Perlejewa. Na drugim miejscu uplasował się Marcin Kadłubowski z Kiersnowa. Trzecie miejsce natomiast zdobył Łukasz Żeladonis z Olszanki.

Co oceniała Komisja Konkursowa? Między innymi:

utrzymanie równomiernej głębokości

uzyskanie jednakowej wysokości i szerokości skib

dobre przykrycie resztek roślinnych

równomierne odwrócenie i rozrzucenie skib

prawidłowa prostoliniowość skib i bruzd.

opr.sam

 



Pokazy maszyn przy pracy to rarytas dla zwiedzających, którzy tłumnie się na nich gromadzą

Kurs na konkurs


Choć kombajn należący do pana Henryka nie należy wcale do najmłodszych, inspektorzy docenili, dbałość o jego stan i wyposażenie

Gospodarstwo Henryka Chomiczewskiego, zwycięzcy konkursu „Żniwa mogą być bezpieczne”


Czasem życiem człowieka rządzi przypadek. Czasem szczęśliwy. Tak jak to było w przypadku Henryka Chomiczewskiego z Kurianki, zwycięzcy tegorocznego konkursu „Żniwa mogą być bezpieczne”.

Gospodarstwo w Kuriance dziś liczy sobie łącznie 45 hektarów.Trzy czwarte to areał własny, a reszta to dzierżawy. Sporo, ale początki były zgoła inne.

- Od młodości przygotowywany byłem do przejęcia gospodarstwa po rodzicach, w tym celu ukończyłem szkołę rolniczą, zdobywałem potrzebne kwalifikacje - wspomina Henryk Chomiczewski. - W 1996 roku oficjalnie przejąłem gospodarstwo o powierzchni 8 hektarów.

Postawił na bydło mleczne. Dziś stado do niego należące liczy sobie ogółem ponad 40 sztuk. Zajmują uwiązową oborą na rusztach, wyposażoną w 24 stanowiska i zagrody dla młodzieży.

Chomiczewscy prowadzą również produkcję roślinną. W niewielkiej części jest to kukurydza z myślą o kiszonce, część uprawianych zbóż jarych i ozimych przetwarzana jest w gospodarstwie, nadwyżka jest sprzedawana.

Ten dynamiczny rozwój gospodarstwa przeprowadzony został bez pomocy środków zewnętrznych w postaci dofinansowania unijnego. Dlaczego?

- Nie lubię formalności, tzw. papierologii- wyjaśnia pan Henryk. - Jedyna pomoc, z jakiej korzystam to dopłaty bezpośrednie, a i tak wypełnianie wniosków bezpośrednich powierzam fachowcom. Tym bardziej, że posiadane przez mnie gospodarstwo rozbite jest na sporą ilość działek. Miałem co prawda w planie scalenie niektórych z nich, ale jak się okazało w praktyce rzecz jest dość skomplikowana i wiąże się z kosztami.

Choć o bezpieczeństwo pracy pan Henryk dbał zawsze, nie kwapił się wcale do wzięcia udziału w jakimkolwiek konkursie.

- Jak obserwuję okolicznych rolników, to widzę, że tu wszyscy dbają np. o stan maszyn - mówi Chomiczewski. - To nie chodzi tylko o bezpieczeństwo, ale również o sprawność maszyn. Kiedy zaczynają się żniwa, nie ma czasu na usterki. Jeśli jednak w czas zadba się o stan maszyn i urządzeń, na pewno nie zawiodą w najmniej stosownym momencie. Dlatego nie robiłem czegokolwiek na pokaz. Tylko po prostu, dla siebie.

I opłaciło się. Przez kilka lat pan Henryk przechodził inspekcje podczas żniw organizowane przez PIP. Choć pierwsze były może nieco stresujące, kolejne już znacznie mniej. Dzięki wiedzy przekazywanej przez fachowców pan Henryk uzupełniał ewentualne braki, czy niedociągnięcia. Inspektorzy sprawdzali stan sprzętu żniwnego, wyposażenie w apteczki, gaśnice, a przede wszystkim w osłony.

- Przy tej okazji otrzymałem propozycje od inspektora, by wziąć udział w konkursie - mówi rolnik z Kurianki. - Wahałem się, ale córka mnie namówiła.

Po jakimś czasie pan Henryk otrzymał zaproszenie na Dożynki Wojewódzkie, ale wtedy jeszcze nie miał pojęcia, że jedzie tam po odbiór pierwszej nagrody.

- Sądziłem początkowo, że zapraszają mnie po prostu grzecznościowo, jako widza, dopiero na miejscu okazało się, że nie o to dokładnie chodzi, a, że udało się i wygrałem - wspomina pan Henryk.

W nagrodę za pierwsze miejsce Chomiczewski otrzymał nawigację samochodową i bardzo się ucieszył. Ten zakup był w planie, więc nagroda trafiona w dziesiątkę i świetnie się sprawdza.

- Nigdy się nie spodziewałem, że rolnik z gm. Lipsk, z miejscowości Kurianki otrzyma główną nagrodę, wręczaną na takim święcie jak Dożynki Wojewódzkie - cieszy się Henryk Chomiczewski. - Przy tej okazji chciałam podziękować Grażynie Ostrowskiej z Państwowej Inspekcji Pracy, za to, że mnie zachęciła i zmobilizowała, Bartłomiejowi Królikowi, za wsparcie podczas finału konkursu i Mirosławowi Baszko, który w imieniu Urzędu Marszałkowskiego wręczył mi nagrodę.

tekst: Małgorzata Sawicka

fot. Andrzej Niczyporuk


Henryk Chomiczewski otrzymał pamiątkowy dyplom oraz nawigację samochodową

Wypadek przy zbiorze kukurydzy



Wskutek wypadku przy zbiorze kukurydzy nieprzytomnego rolnika z urazami klatki piersiowej śmigłowcem przetransportowano do szpitala w Białymstoku. Wypadek miał miejsce 20 września w okolicach wsi Kulesze na Podlasiu.

55-letni rolnik w niewyjaśnionych okolicznościach dostał się pod koła sieczkarni samobieżnej. Tego typu wypadków rok rocznie jest więcej. Dlatego Okręgowy Inspektor Pracy w Białymstoku apeluje do wszystkich rolników o praktyczne stosowanie zasad bezpiecznej pracy przy zbiorze zielonek na kiszonkę. Należy pamiętać o:

- Wyłączaniu napędu maszyny przy usuwaniu usterek i zapchań sieczkarni zielonką.

- Do ugniatania pryzm kiszonkarski należy używać ciągników wyposażonych w kabinę z ramą ochronną.

- Przewożenie na pomostach sieczkarni samobieżnych pasażerów jest zabronione.

- Dzieci do lat 16 nie powinny uczestniczyć w pracach polowych oraz ugniataniu pryzm kiszonki.

- Należy zadbać o dobrą organizację pracy w czasie wjazdu na pryzmy.

- Praca pod wpływem alkoholu stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia.

sam

Jesień - liść ostatni już spadł


W sadzie i ogrodzie...


Sadzonki, meble ogrodowe, nasiona warzyw, kwiaty, miody, cebulki - ach, czego tam nie było. W trzeci weekend października, tereny wystawowe Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie zalśniły wszystkimi barwami jesieni podczas corocznych targów ogrodniczych.

„Jesień w sadzie i ogrodzie” - bo taką noszą nazwę targi, to wydarzenie, które dostarcza bodźców estetycznych, jak i praktycznych. Nigdzie piękniej nie wyglądają kolory jesieni, jak tam. Nigdzie indziej nie można obejrzeć tak szerokiej gamy produktów związanych z założeniem i pielęgnacją ogrodów i sadów.

Tradycyjnym elementem targów było wybranie „Hit-u Targów, „Najatrakcyjniejszego Stoiska” oraz przyznanie tytułu „Najbogatsza oferta:”. I tak w pierwszym konkursie wygrało gospodarstwo „Cztery Pory Roku\" Mirosławy i Jerzego Grzymałów z Łomży za kiścień wawrzynkowy. Tegoroczny hit targów to nic innego jak liściasty krzew ozdobny, który jesienią przebarwia liście z koloru zielono-żółtego na purpurowe, a w czasie zimy nie traci liści jak większość liściastych roślin ozdobnych.

Najatrakcyjniejsze stoisko należało według Komisji Konkursowej do Zakładu Ogrodniczo-Szkółkarskiego pana Ryszarda Majewskiego z Goślinowa koło Gniezna. Pan Ryszard do Szepietowa przywiózł głównie sadzonki truskawek, których hodowlą zajmuje się od pół wieku.

Za stoisko z „Najbogatszą ofertą” uznano to należące do Specjalistycznego Gospodarstwa Ogrodniczo-Szkółkarskiego Mirosława Szymali z Twarogów Wypychów w gminie Perlejewo. Gospodarstwo oferuje bogaty asortyment gatunkowy i odmianowy materiału szkółkarskiego oraz owocowego. Szkółka posiada Certyfikat Ekologiczny.

Część wystawową imprezy znakomicie uzupełnił szereg konferencji oraz szkoleń. I tak w pierwszy dzień targów odbyła się konferencja podsumowująca projekt „Ekologizacja gospodarstw agroturystycznych Podlasia\". W ten sam dzień podsumowano konkurs na najciekawszy projekt z zakresu turystyki wiejskiej z udziałem funduszy unijnych.

W niedzielę odbyła się konferencja „Odnawialne źródła energii dla domu i biznesu\" oraz Forum Rolnicze Województwa Podlaskiego, podczas którego rolnicy i reprezentanci instytucji obsługujących rolnictwo rozmawiali o aktualnej sytuacji w rolnictwie.

Marzena Bęcłowicz

fot. Małgorzata Sawicka

W masce i przy wyłączonym napędzie


Wspólne zdjęcie laureatów i organizatorów konkursu. Od lewej Krzysztof Kozioł, Antoni Szymkowski, Jerzy Derpa, Henryk Chomiczeski i Wiesław Malecki

Finał konkursu „Żniwa mogą być bezpieczne”


Po raz jedenasty w czasie tegorocznych żniw odbył się konkurs „Żniwa mogą być bezpieczne” organizowany przez Okręgowy Inspektorat Pracy w Białymstoku przy współudziale Oddziału Regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Wygrał Henryk Chomiczewski ze wsi Kurianka, którego gospodarstwo prezentujemy na łamach bieżącego numeru.

Uroczyste rozstrzygnięcie konkursu odbyło się 5 września, podczas Dożynek Wojewódzkich w Surażu. Komisja konkursowa postanowiła uhonorować trzech rolników: Henryka Chomiczewskiego z Kurianki za zajęcie pierwszego miejsca, Wiesława Maleckiego oraz Antoniego Szymkowskiego za zajęcie odpowiednio drugiego i trzeciego miejsca.

Grupa zwycięzców została wyłoniona po wizytacjach, jakie przeprowadzali podczas żniw pracownicy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Białymstoku i Oddziału Regionalnego KRUS w Białymstoku. W tym roku odbyły się 557 wizytacji prac polowych, uczestniczyło w nich 854 rolników i członków ich rodzin.

Wnioski jakie płyną z tegorocznych wizytacji są budujące. Prace prowadzone są w sposób coraz bezpieczniejszy, w porównaniu do lat ubiegłych. Odnotowano mniej zagrożeń w czasie pracy. Sprzęt żniwny był w lepszym stanie technicznym, jak w latach ubiegłych. Zgłoszono mniej wypadków przy pracy w okresie żniw

Podczas Dożynek w Surażu Okręgowy Inspektorat Pracy w Białymstoku zaprezentował swoje działania dotyczące bezpieczeństwa pracy w rolnictwie indywidualnym na stosiku informacyjnym. Na tablicach promocyjnych zamieszczono pozytywne i negatywne, pod względem bezpieczeństwa pracy, przykłady z tegorocznych żniw oraz wyniki konkursu „Żniwa mogą być bezpieczne”. Stoisko cieszyło się zainteresowaniem zwiedzających. Wydano znaczną liczbę broszur i ulotek omawiające zasady bhp w rolnictwie. Szczególne wzięcie miała broszura „Przygoda na wsi”.

tekst: sam

fot. OIP Białystok


Jerzy Derpa, z-ca Okręgowego Inspektora Pracy w Białymstoku gratuluje laureatom konkursu
Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności